Janusz Ślączka: Jeżeli w pierwszym biegu coś pasuje, to się tego nie zmienia

W zaległym meczu 3. kolejki Nice PLŻ, Stal Rzeszów pokonała KSM Krosno 54:36. - Jeżeli w pierwszym biegu coś pasuje, to się tego nie zmienia - powiedział Janusz Ślączka.

Dawid Lampart (zawodnik Stali Rzeszów): Po drugim biegu zmieniłem motocykl, choć nie był to ten, na którym jeździłem w ostatnich spotkaniach. Po starciu w Daugavpils musiałem oddać silnik do serwisu. Nie miałem startu, ale po trasie się już bujałem. Ścieżki znam, bo to jest mój tor. Jechało się fajnie, bo dzięki odsypanej nawierzchni na zewnętrznej, można było się ścigać. KSM postawił się nam, ale daliśmy radę.
Janusz Ślączka (trener Stali Rzeszów)

: Na początku jechaliśmy bardzo nierówno. Robiliśmy trzy punkty, potem zero, a za chwilę znowu trzy. Jeżeli w pierwszym biegu coś pasuje, to się tego nie zmienia. A nasi zawodnicy zmienili. Cieszę się z wygranej, choć nie było łatwo. O to nam chodziło. Rene Bach nie jechał najlepiej, ale był to jego pierwszy mecz w Rzeszowie. Na pewno jednak wystąpi w Opolu. Rafał Karczmarz za to jedzie bardzo dobrze, jest znakomitym juniorem. Dziękuję działaczom z Gorzowa Wielkopolskiego za to, że możemy mieć takiego zawodnika w drużynie.
[event_poll=62306]

Wojciech Zych (wiceprezes KSM-u Krosno): Było blisko. Na początku zaczęliśmy dobrze jechać, trafiliśmy z przełożeniami. Na starcie mecz był na styku. Potem gospodarze przełożyli się w dobrym kierunku, a myśmy się pogubili. Było już za późno, żeby znaleźć jakąś receptę. Próbowaliśmy doskoczyć rywali, wstawiając Mirosława Jabłońskiego z rezerwy taktycznej, ale nie udało się. Wcześniej nie mieliśmy dokładnego obrazu zawodników, więc z tego nie korzystaliśmy. Był też moment, że nasi zawodnicy wygrali 5:1 i uciekła nam rezerwa. Zwyciężyła drużyna lepsza, z doświadczeniem ekstraligowym. Dla nas są to pierwsze szlify w Nice PLŻ.

Mirosław Jabłoński (zawodnik KSM-u Krosno): Dawid Lampart w ostatnim biegu "mrugnął długimi", więc go przepuściłem. Bardzo miło wraca się do Rzeszowa. Chyba muszę złożyć jakiś wniosek do UNESCO, bo w całej okolicy nie pada, a nad torem zawsze leje, co mi się bardzo podoba. Jest wtedy przyczepnie, co mi odpowiada. Zawody były dobre, ale niestety po połowie poszliśmy w złą stronę z ustawieniami. Ja też pomyliłem się w ostatnim biegu. Potem zrobiłem korektę, ale nie starczyło już czasu. Stal świetnie się dopasowała i nam bardzo odjechała.

ZOBACZ WIDEO KSM Krosno - Orzeł Łódź: Fatalna kraksa. Czterech zawodników leżało na torze (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (6)
avatar
sympatyk żu-żla
7.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rzeszowianie na własnym torze jadą znakomicie ,Jak tak dalej pójdzie zostaną królem jazdy na własnym torze,Krosno trener odszedł krach na całej linii,Wilki muszą się pozbierać, 
avatar
Dario
6.05.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mirek Jabłoński powinien rzadziej patrzeć w lusterka bo mu przeciwnicy chyba w innych meczach też blindowali długimi . 
avatar
Mr Darek
6.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Januszu dlaczego nie dałeś szansy Karczmarzowi w nominowanych , który miał więcej punktów niż np Kuciapa , Baran czy Anglik ? Szczególnie za tego ostatniego należało dać młodego bo Angolem miot Czytaj całość
avatar
Mr Darek
6.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dawidzie ! Opowiadasz że znasz ścieżki ale robisz błąd w kolejnym meczu na Stali odjeżdżając od kredy , tym samym dając się objechać rywalowi. Tak było z Wandą i Walaskiem , tak było i dzisiaj Czytaj całość
kibic stali 1
6.05.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
działacze z krosna nie mają pojęcia o speedweyu . rezerwa taktyczna za walczącego łogaczowa to przejaw dyletanctwa