Do feralnego wypadku Troya Batchelora doszło w grudniu 2015 roku. Kontuzja ramienia okazała się na tyle poważna, że w styczniu Australijczyk przeszedł operację. Okres rehabilitacji trwał kilka miesięcy, ale "Batch" powrócił już do pełni sił i otrzymał od lekarzy zgodę na powrót na tor.
W niedzielę australijski żużlowiec trenował na torze w brytyjskim King's Lynn. Batchelor podpisał kontrakt na starty w ekipie "Gwiazd" przed odniesieniem kontuzji, ale obecnie jest zastępowany przez Nielsa Kristiana Iversena. Przed kilkoma dniami Duńczyk podjął decyzję, że nadal może występować w Elite League i nie wiadomo czy w tej sytuacji Batchelor otrzyma szansę startów w zespole.
W polskiej lidze "Batch" jest związany kontraktem warszawskim z KS ROW Rybnik. Jeszcze w lutym prezes Krzysztof Mrozek zapowiadał, że jeśli po powrocie do zdrowia Australijczyk będzie w dobrej formie, to ma szansę na wskoczenie do składu rybnickiej ekipy. - Wszystko zależy od samego zawodnika. Jeśli przekona nas swoją postawą na torze, to w każdej chwili możemy zasiąść do stołu i podpisać aneks do kontraktu. W tym przypadku żadnej przeszkody nie będzie - mówił prezes ROW-u.
Obecnie w szeregach zespołu z Rybnika bardzo dobrze spisują się Grigorij Łaguta, Andreas Jonsson oraz Max Fricke i w tej sytuacji Batchelorowi trudno będzie o wywalczenie miejsca w składzie "Rekinów". 28-latek może się jednak okazać łakomym kąskiem dla klubów, które będą poszukiwać wzmocnień. W zeszłym roku Australijczyk był jednym z najskuteczniejszych zawodników na torach Nice Polskiej Ligi Żużlowej i wykręcił średnią 2,246.
ZOBACZ WIDEO Nice PLŻ: Włókniarz nie pozostawił złudzeń Wandzie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}