Robert Kempiński: To był horror. Niedługo pęknie mi serce

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Robert Kempiński
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Robert Kempiński

MRGARDEN GKM Grudziądz zainkasował trzecie zwycięstwo w tym sezonie, pokonując na własnym torze Ekantor.pl Falubaz Zieloną Górę. Trener Robert Kempiński przyznał, że spotkaniu towarzyszyły spore nerwy.

- Zjedliśmy sporo nerwów, ale ostatecznie cieszymy się ze zwycięstwa. Liga jest strasznie wyrównana i nie ma łatwych spotkań. Mecz z Falubazem można opisać jednym słowem - horror. Takie mecze doprowadzają mnie prawie do zawału. Może kibicom to się podoba, ale mi niedługo pęknie serce - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty, szkoleniowiec grudziądzkiego zespołu, Robert Kempiński.

Losy spotkania ważyły się do ostatniego biegu. W nich lepiej ciśnienie wytrzymali gospodarze. Jednym z ojców zwycięstwa był z pewnością Antonio Lindbaeck, który w końcu pojechał na miarę swoich możliwości przy Hallera. - Czasem trzeba odsunąć zawodnika od składu, żeby zastanowił się nad sobą i przemyślał kilka spraw. Widać to na przykładzie Lindbaecka, który miał mocno średni początek sezonu, a teraz jest czołowym jeźdźcem naszego zespołu - mówi "Kempes".

Grudziądzkich kibiców najbardziej rozczarowuje postawa Artioma Łaguty. Rosjanin został odsunięty od składu i mecz z Ekantor.pl Falubaz Zieloną Górą obejrzał z trybun. Kempiński nie wie jeszcze, czy da mu kolejną szansę podczas najbliższego spotkania w Lesznie. - Ma sporo do myślenia. Teraz przez tydzień będę z dala od tego wszystkiego, bo idę do szpitala na operację. W spokoju będę wyciągał wnioski i zastanawiał się nad składem na wyjazd do Leszna. Wszędzie idzie walczyć o zwycięstwo. Tak samo w Grudziądzu, każdy kto przyjdzie ma szansę na sukces. W sporcie nie idzie nic zaplanować - twierdzi trener MRGARDEN GKM-u Grudziądz.

Największym mankamentem grudziądzkiej ekipy są spotkania wyjazdowe, gdzie widzimy zupełnie inne oblicze GKM-u niż w meczach przy Hallera. W związku z tym żółto-niebieskim ciężko będzie o wywalczenie kilku kluczowych punktów bonusowych. - Czasem sam myślę o tym, dlaczego na wyjazdach idzie nam aż tak słabo. Zastanawiający jest fakt, że do połowy meczu trzymamy wynik, a później nie istniejemy. Zazwyczaj ma miejsce odwrotna sytuacja. Po słabszym początku zawodnicy wyciągają wnioski i jadą coraz lepiej. Mam nadzieję, że w dalszej części sezonu będzie szło nam coraz lepiej - kończy Kempiński.

ZOBACZ WIDEO Trener Stali Gorzów: Nie spodziewałem się, że tak ich rozbijemy (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (23)
avatar
TomGKM
11.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Koledze" niewiasty z castingu skończyły się argumenty więc mnie zablokował. Ok. Stracę jeszcze czas i jednak odpiszę. Twierdzisz, że w Grudziądzu jeżdżą pierwszoligowcy. Więc jak nazwać zawodn Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
10.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Na własnym torze GKM jest nie pokonany a to już jest dużo. 
avatar
kotołak
10.05.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Kempes horror to wasze śmieszne protesty. Najświętszemu Falubazowi i tak nie podskoczycie chociażby Fijał miał zmazy nocne. Lepiej wygrać czy też przegrać z honorem niż płakać przed meczem.Zwła Czytaj całość
MAX ROW
10.05.2016
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Jestem ciekawy czy Grudziądz zrobi taki wynik w Lesznie jak Rybnik 
8-krotny DMP
10.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kempes następnym razem jak będą takie emocje to zażyj relanium :)