Przed startem ligowego sezonu Artiom Łaguta mógł śmiało aspirować do roli jednego z liderów zespołu. Już na początku uwidoczniły się jednak jego problemy sprzętowe. Gdy Rosjanin zawiódł w trzecim meczu pod rząd, trener Robert Kempiński ostatecznie odstawił go od składu. - Nie jest tak, że go skreślamy, ale nie może być tak, że Artiom robi w kolejnym meczu trzy punkty. Mamy sześciu seniorów, więc mogę dokonać roszady w składzie - tłumaczył trener Robert Kempiński.
Peterowi Ljungowi, który otrzymał szansę w niedzielnym meczu z Ekantor.pl Falubazem, daleko jednak do dyspozycji z przedsezonowych sparingów. Szwed zdobył cztery punkty i dwa bonusy, wypadając dość blado na tle pozostałych seniorów swojego zespołu. MRGARDEN GKM musi liczyć się z tym, że były zawodnik rzeszowskiej Stali pewnego pułapu po prostu nie przeskoczy. Wynik na inaugurację ligi z Unią Tarnów (6+1) jest prawdopodobnie tym, na co stać obecnie tego zawodnika.
- Czasem trzeba odsunąć żużlowca od składu, żeby zastanowił się nad sobą i przemyślał kilka spraw - mówił po niedzielnym meczu trener Kempiński, pytany o absencję Łaguty. Jest szansa, że wobec nie najlepszej postawy Ljunga, Rosjanin powróci do składu już na najbliższy mecz w Lesznie, który zostanie rozegrany 22 maja. - Do tego spotkania pozostało jeszcze dużo czasu. Będziemy przyglądać się jak jadą zawodnicy i w swoim czasie podejmiemy decyzję - tłumaczył trener GKM-u.
Tym, co przemawia za Łagutą jest przede wszystkim potencjał. W poprzednim sezonie uzyskał on w Ekstralidze średnią biegopunktową 1,973. Zawodnik nadal przekonuje trenera Kempińskiego, że jego jedynym problemem są niezbyt udane zakupy sprzętowe. W ciągu najbliższych tygodni sytuacja powinna wrócić jednak do normy.
ZOBACZ WIDEO "Tor na Narodowym wytrzyma dwie takie imprezy" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}