Ostatni, wygrany 62:28 mecz z torunianami pokazał, jak dużym potencjałem dysponują gorzowianie. Bartosz Zmarzlik i Krzysztof Kasprzak to na ten moment dwaj najskuteczniejsi zawodnicy PGE Ekstraligi, a zadowoleni ze swoich wyników mogą być także Niels Kristian Iversen i Przemysław Pawlicki. Ostatnie mecze pokazują ponadto, że do wysoką formę odnalazł także Matej Zagar. Tymi, którzy punktują słabiej są na razie Adrian Cyfer i Michael Jepsen Jensen.
- Nasze ostatnie wyniki cieszą na pewno wszystkich związanych z klubem. Niemniej nie wszyscy zawodnicy w naszym zespole są w pełni zadowoleni. Większość punktuje bardzo dobrze, ale dyspozycja Michaela Jepsena Jensena nie jest jeszcze taka, jakiej on sam i my byśmy oczekiwali. Brak pełnej stabilizacji, jeśli chodzi o formę, widzimy jeszcze także w przypadku Adriana Cyfera. Ci dwaj zawodnicy mają prawo być ostatnimi wynikami nieco rozczarowani, ale wraz z nami pracują nad tym, by wszystko wróciło na właściwe tory - wyjaśnia trener Stanisław Chomski.
Sztab szkoleniowy gorzowian dba o to, by atmosfera w zespole i komunikacja między żużlowcami była jak najlepsza. Ważne w przypadku Stali Gorzów jest to, by kością niezgody nie były biegi nominowane. - Nie wszyscy mogą jechać w czternastym i piętnastym wyścigu. Do nominowanych predysponowanych jest pięciu naszych zawodników, a przecież mogę wybrać tylko czterech. Drużyna na razie wygrywa i kibice są zadowoleni. To cieszy, ale jeśli chodzi o atmosferę w zespole, to budujemy ją nie tylko dobrym wynikiem, ale też sposobem osiągania tego wyniku. Dlatego też pracujemy nad zrozumieniem, by zawodnik, który w danym meczu nie jedzie w biegu nominowanym umiał to zaakceptować. Słucham wniosków samym żużlowców w tej sprawie i dużo na ten temat rozmawiamy - zaznacza szkoleniowiec.
W Gorzowie nie powinno już dojść do sytuacji z pierwszej kolejki Ekstraligi. Wówczas, po meczu w Lesznie, o swoim niezadowoleniu z powodu braku miejsca w biegu nominowanym mówił mediom Iversen. - Niels powiedział wtedy parę słów za dużo, ale dał się ponieść emocjom i nie rozumiał powagi sytuacji. Patrząc na przebieg spotkania i to, co możemy w nim osiągnąć, trzeba było niemal natychmiast zareagować. Dlatego też nie pojechał wtedy w piętnastym biegu. Nie było czasu mu wtedy tego wyjaśniać. Życie uczy zarówno mnie, jak i zawodników, że zdarzają się zaskakujące sytuacje. Trzeba umieć sobie z nimi poradzić - podkreśla Chomski.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik trafi do Barcelony lub Realu? "Marzenia na pewno mam wysokie"
http://sportowefakty.wp.pl/kibice/94659/blog/9357/michael-jepsen-jensen-czyli-niespeln Czytaj całość