Polonia Bydgoszcz rozegrała w tym sezonie już siedem spotkań. Wygrała tylko jedno i z dorobkiem dwóch punktów plasuje się na dziewiątej pozycji w Nice Polskiej Lidze Żużlowej. W niedzielę bydgoszczanie podejmą Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk. To w tej chwili czwarta siła ligi i jeden z faworytów do awansu. - Mamy poważne życzenie wygrać ten mecz - mówi w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Władysław Gollob.
Polonia musiała podnieść się po wysokiej porażce w Łodzi, gdzie zdobyła 30 punktów. Szef klubu nie zamierzał pastwić się nad swoją drużyną. Było wręcz przeciwnie. - Staram się podtrzymywać dobrą atmosferę w stosunku do zawodników. Uważam, że mi się to udaje. Rozumiem ich niemoc. Po przegranym meczu w Łodzi wyjechaliśmy całym składem na dwa dni nad jezioro. Łowiliśmy ryby w fajnej atmosferze. Nie zamierzałem utwierdzać moich żużlowców w poczuciu winy i pretensji z naszej strony. Chciałem to szybko odciąć i uznałem, że taka metoda da efekty. Wszyscy byli zadowoleni. Łowienie bardzo uspokaja. Wszystkim się podobało - przekonuje Gollob.
Właściciel bydgoskiego klubu ma jednak świadomość, że w jego ekipie jest sporo znaków zapytania. Jeden z nich to młodzieżowcy. Wprawdzie dobre wyniki notuje Oskar Ajtner-Gollob, ale brakuje mu wsparcia drugiego juniora. - Nie ukrywam, że szukam punktów w tej formacji. Orwat miał obiecujący początek, ale później było znacznie gorzej. Teraz będziemy sprawdzać Stalkowskiego. Gdyby zdobył 3-4 punkty, to byłaby poważna szansa na budowanie wyniku. My przegrywamy na ogół właśnie taką różnicą. Musimy coś znaleźć, bo trzeba pamiętać, że Oskar niedługo nie będzie już juniorem. Muszę mieć dwóch, trzech chłopaków. Przypomnę, że przejąłem ten zespół w totalnym rozkładzie. Młodzieżowcy uczyli się na małych motocyklach, zrobili licencję, ale nie potrafią kompletnie jechać. Na pustym torze to jeszcze jakoś wygląda. Kłopot pojawia się, kiedy trzeba zacząć sterować motocyklem a nie jechać tam, gdzie sprzęt poniesie. To duży problem. Spodziewałem się, że czwórka naszych juniorów znaczy coś więcej. Tymczasem kolega Rydlewski zupełnie przestał się wszystkim interesować. Wcześniej sprawiał pozory i kłopoty. Od początku sezonu był może cztery razy na stadionie. Musiałem z niego zrezygnować, bo ta zabawa nie miała sensu ani dla mnie, ani dla niego - tłumaczy Gollob.
ZOBACZ WIDEO Paweł Fajdek: Wciąż brakuje mi luzu i świeżości, ale... (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
Niewiadome są także w formacji seniorskiej. Władysław Gollob zwraca uwagę, że ostatnio problemy sprzętowe miał Wiktor Kułakow. Kłopoty z ręką jeszcze niedawno towarzyszyły Andriejowi Kudriaszowowi. Dwa lata na motocyklu nie siedział Mikołaj Curyło, który systematycznie nadrabia teraz zaległości. Duże ambicje mają Rafał Konopka i Łukasz Sówka. - Ta ostatnia dwójka naprawdę chce jeździć, ale jest zaniedbana pod względem treningowym. Po Łukaszu spodziewałem się zdobyczy na poziomie sześciu punktów. Na razie było zupełnie inaczej. Odjeżdżamy z nim treningi i czekamy - wyjaśnia szef Polonii.
Bydgoszczanie uzupełnili niedawno skład Damianem Adamczakiem. Władysław Gollob zapowiada, że to on w niedzielę dostanie szansę i pojedzie zamiast Łukasza Sówki. - Adamczak jest bardziej doświadczony. Ma w dorobku wyniki ligowe. Odszedł z Łodzi tylko dlatego, że pan Skrzydlewski zakontraktował Gapińskiego. Nie chciał czekać na kontuzje kolegów. Szukał klubu, a mi pasował, bo jest na miejscu. Może się przydać. Tak czy inaczej, znaków zapytania jest u nas dużo. Jeśli połowa z nich pojedzie na swoim poziomie, to możemy być groźni dla każdego - zapewnia Gollob.