Pochodzący z Argentyny, ale reprezentujący na arenie międzynarodowej Włochy żużlowiec zdobył 7 punktów. Mógł mieć ich więcej, bowiem prowadził w swoim ostatnim wyścigu, ale wówczas przewrócił się Tomas H. Jonasson. Szwed został z powtórki wykluczony, a Covatti zamiast pierwszego zajął trzecie miejsce i w efekcie strata dwóch "oczek" oznaczała dla niego brak awansu.
Niespełna 28-letniego żużlowca sytuacja z Jonassonem mocno zirytowała. Dlaczego? Dwa lata temu był on blisko sprawienia ogromnej sensacji i awansu do cyklu Grand Prix 2015. Prowadził w swoim ostatnim biegu GP Challenge, ale wówczas na tor upadli Peter Kildemand i... Tomas H. Jonasson. Scenariusz podobny do tego z Olching, w powtórce zamiast pierwszego miejsca, Covatti zajął trzecie i w efekcie nie uzyskał awansu. W dodatku organizatorzy IMŚ po raz pierwszy odeszli od zasady, że rezerwowymi cyklu są zawodnicy z pierwszych niepremiowanych awansem miejsc z Challenge'u i Covatti w ogóle nie został ujęty w tym gronie.
- Dziękuję ci THJ za zepsucie mi po raz drugi Challenge'u - napisał Covatti na Facebooku. - Zrobiłeś to dwa lata temu w Lonigo, a teraz powtórzyłeś w Olching. Druga sytuacja w takich zawodach, po prostu pech... - dodał.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 39. Marek Cieślak: czułem się załatwiony i sponiewierany, ale to przetrzymałem [3/3]
W tym roku Nicolas Covatti na co dzień ściga się na Wyspach Brytyjskich, gdzie w rozgrywkach Premier League reprezentuje Ipswich Witches. W polskiej lidze ma on podpisany kontrakt ze Stalą Rzeszów, gdzie dotąd nie wystąpił w żadnym spotkaniu.
Brak awansu do Speedway Euro Championship może sobie jeszcze powetować w innych zawodach. 2 czerwca wraz z reprezentacją Włoch będzie chciał wykorzystać atut toru w Terenzano i awansować do półfinału Drużynowego Pucharu Świata. Z kolei 2 lipca wystąpi w półfinale eliminacji do Grand Prix 2017 w Lonigo, gdzie spróbuje wywalczyć sobie przepustkę do GP Challenge w Vetlandzie.