Włókniarz pozostawił po sobie nie najgorsze wrażenie. Myśli o bonusie w kontekście rewanżu

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Hubert Łęgowik
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Hubert Łęgowik

Po zakończonym meczu Lokomotivu Daugavpils z Eko-Dir Włókniarzem Częstochowa (51:39) miała miejsce rzadko spotykana sytuacja - przedstawiciele obydwu drużyn byli zadowoleni z końcowego wyniku.

Michał Finfa (menedżer Eko-Dir Włókniarza Częstochowa): Po cichu liczyliśmy tutaj na niespodziankę. Lokomotiv to bardzo mocny zespół, wygrywa mecz za meczem. W połowie zawodów nasza sytuacja wyglądała bardzo dobrze, ale później trochę pogubiliśmy się, powstały dziury w naszym składzie. Trzeba pogratulować lepszej na tę chwilę drużynie zwycięstwa. Lokomotiv wygrał wszystkie spotkania w tym sezonie. Nam pozostaje nadzieja, że za miesiąc u siebie powalczymy o korzystny dla nas wynik, może nawet o bonus, chociaż będzie to bardzo trudne. Mam nadzieję, że nasza drużyna pozostawiła po sobie nie najgorsze wrażenie. Praca, praca i jeszcze raz praca. Nasza forma ciągle rośnie i po cichu liczmy, że jeszcze spotkamy się nie tylko za miesiąc, ale i na koniec sezonu też.

Daniel Jeleniewski (Eko-Dir Włókniarz Częstochowa): Bardzo się cieszę i sam jestem zdziwiony, bo nigdy mi ten tor nie leżał, zawsze miałem tutaj ogromne problemy, ale tym razem mecz był w moim wykonaniu udany. Cieszy też wynik całej drużyny, który daje nam cichą nadzieję na bonus. Z tym jednak nic pewnego, bo Lokomotiv jest na tyle mocną drużyną, że nie zdziwię się jak i u nas potrafią wygrać.

Nikołaj Kokin (trener Lokomotivu Daugavpils): Mecz udał się, był ciekawy, ostry. Do połowy zawodów trwała bardzo zacięta walka i mogę powiedzieć, że goście sprawili nam niespodziankę. Ale to doświadczeni żużlowcy, potrafią jechać. Nam przede wszystkim zabrakło juniora po kontuzji Jewgienija Kostygowa. Dużej nadziei w naszych mało doświadczonych młodzieżowcach nie pokładano. Było też trochę nerwowo po defekcie Maksima Bogdanowa. A punkty niedowiezione przez juniorów musieli zrekompensować doświadczeni żużlowcy i w zasadzie to się udało. O debiucie Artioma Trofimowa mogę powiedzieć, że nie było źle. Walczył, trzymał gaz, dużo nie przegrywał. Trochę za wysoki był poziom tych zawodów dla niego, ale on dopiero skończył 16 lat. Myślę, że rokowania odnośnie jego jazdy są niezłe.

Maksim Bogdanow (Lokomotiv Daugavpils): Już drugi raz mam podobny defekt, więc trzeba zająć się gaźnikiem. Skończyło się paliwo i nie dlatego, że nie zatankowałem, tylko gaźnik raptownie zwiększa zużycie i brakuje paliwa na bieg. A poza tym - zawody jak zwykle na naszym torze. Każdy raz mamy inny tor, nie ma końca niespodzianek. Trzeba też nie zapominać, że Fredrik Lindgren po raz pierwszy w tym sezonie jechał w Daugavpils. Kostygow też nas przyzwyczaił, że przywozi tych swoich 7-8 punktów i właśnie tych "oczek" zabrakło. Bardzo twardy był tor, chociaż to ze względu na pogodę. Musimy też pracować nad wyjściami spod taśmy, bo to co dzisiaj było można określić jako kosmiczne problemy ze startami. Tylko kilka razy w ciągu całego meczu je wygrywaliśmy.
[event_poll=62331]

ZOBACZ WIDEO Walasek: jechałem z myślą, że to mój ostatni mecz (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: