Sześć punktów i dwa bonusy to nie jest wynik, po którym Tai Woffinden może mówić o skutecznym wykonaniu swojego zadania. Jak do tego dołożyć nie najlepszy dzień Macieja Janowskiego oraz kompletny brak drugiej linii, to porażka Betardu Sparty Wrocław z Get Well Toruń w tak wysokich rozmiarach nie może aż tak bardzo dziwić. - Jesteśmy w szoku. Pojechaliśmy poniżej oczekiwań. Taki jest żużel, chłopaki z Torunia byli bardzo szybcy ze startu, a my tego zupełnie nie mieliśmy. Kiedy jedziesz od początku z przodu to wtedy jest dużo łatwiej, ale jest jak jest. Teraz skupiamy się już na meczu z Unią Leszno. Po wyjściu ze stadionu zapominamy o tym co się działo w Toruniu - komentuje Woffinden.
Zawodnicy Get Well Toruń, Chris Holder oraz Greg Hancock bardzo chwalili przygotowanie toru po meczu z wrocławianami. Jak podkreśla obecny numer jeden światowego speedwaya, nie zmienił się on diametralnie od jego ostatniej wizyty w grodzie Kopernika. - Wydaje mi się, że nie było dużych zmian. Może trochę więcej materiału, ale to nie jest żadna wymówka. W Toruniu tor jest zawsze kapitalny, od zawsze lubiłem tu przyjeżdżać, ale z jakiegoś powodu nie potrafiłem znaleźć odpowiednich ustawień - tłumaczy Brytyjczyk.
Teraz przed wicemistrzami Polski drugi mecz przed własną publicznością. Wrocławianie muszą korzystać ze stadionu w Poznaniu, ze względu na remont ich domowego obiektu i w pierwszym meczu na Golęcinie rzutem na taśmie uratowali oni remis ze Stalą Gorzów. Jak do tej pory jedyna wygrana podopiecznych Piotra Barona to wyjazd do Tarnowa. Teraz do stolicy województwa wielkopolskiego przyjadą dwaj wymagający rywale, Fogo Unia Leszno oraz Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra, którzy także mocno potrzebują punktów.
ZOBACZ WIDEO Wanda - Orzeł: Mazur wytrzymał presję (Źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
- Ja się czuję bardzo dobrze w Poznaniu. W meczu z Gorzowem zgubiłem bodajże dwa punkty przeciwko Bartkowi Zmarzlikowi i jeszcze komuś, ale to jest naprawdę dobry tor i czuję się tam komfortowo - podkreśla nasz rozmówca. - We wtorek mam mecz w Szwecji, później wracam do Polski i zabieram się za treningi przed spotkaniem z Unią Leszno - dodaje.
14 maja, Woffinden wygrał Grand Prix Polski na Stadionie Narodowym. Tym samym wysłał jasny sygnał, że będzie się liczył w walce o obronę mistrzowskiego tytułu. Pomóc ma mu w tym Peter Karlsson, który dołączył do jego teamu. - To kolejna osoba, która pilnuje wszystkiego. Dba o to, żeby pewne rzeczy były prostsze. Czasami jest ciężko podjąć słuszne decyzje, presja bywa duża i wtedy chce się wygrać za bardzo, podejmuje złe wybory, wtedy dobrze mieć kogoś takiego jak Peter Karlsson, który jest bardzo doświadczonym gościem. Kiedy mam mętlik i chcę spróbować różnych rozwiązań, on może podejść i powiedzieć "Hej, uspokój się, pomyśl nad tym". To bardzo fajne - zaznacza mistrz świata.