Lee Richardson: Nie było kontaktu z rzeszowskim klubem

Pomimo ważnego kontraktu ze Złomrexem Włókniarzem Częstochowa, Lee Richardson był w ostatnim czasie przymierzany do startów w barwach Stali Rzeszów. Plotki te szybko zdementował prezes "Lwów", Marian Maślanka. Wszelkie wątpliwości uciął również sam Anglik, który kategorycznie zaprzeczył, jakoby miał startować w rzeszowskiej ekipie.

- Nie miałem żadnego kontaktu z rzeszowskim klubem. Ponadto dodam, że mój menadżer także nie otrzymał telefonu z Rzeszowa - zaprzecza Richardson.

Anglik trzy sezony temu zdecydował się na odważny krok, podpisując pięcioletnią umowę z częstochowskim klubem. Teraz pojawiły się jednak pewne problemy i obie strony zmuszone są do renegocjowania kontraktu. Rozmowy zmierzają jednak w dobrym kierunku. - Musimy ponownie renegocjować mój kontrakt, a rozmowy są już prowadzone przez długi czas. Jednak pozostało tylko kilka szczegółów, by "zapiąć" wszystko na ostatni guzik - dodaje "Rico".

Komentarze (0)