- Nie miałem żadnego kontaktu z rzeszowskim klubem. Ponadto dodam, że mój menadżer także nie otrzymał telefonu z Rzeszowa - zaprzecza Richardson.
Anglik trzy sezony temu zdecydował się na odważny krok, podpisując pięcioletnią umowę z częstochowskim klubem. Teraz pojawiły się jednak pewne problemy i obie strony zmuszone są do renegocjowania kontraktu. Rozmowy zmierzają jednak w dobrym kierunku. - Musimy ponownie renegocjować mój kontrakt, a rozmowy są już prowadzone przez długi czas. Jednak pozostało tylko kilka szczegółów, by "zapiąć" wszystko na ostatni guzik - dodaje "Rico".