Robert Kościecha: Jeśli ktoś się sam nie przykłada, to szybko to odczuje w trakcie sezonu

Żużlowcy powoli kończą przygotowania do nadchodzącego sezonu i wyczekują pierwszego wyjazdu na tor. Robert Kościecha z Unibaksu Toruń przygotowywał się indywidualnym tokiem.

Czy jest to metoda skuteczniejsza niż treningi z całą drużyną? - Nie wiem czy skuteczniejsza, ale mi akurat odpowiada. Zresztą jakie to ma znaczenie? Czy ćwiczy się samodzielnie czy razem z drużyną problem zawsze jest taki sam: trzeba mieć po prostu odpowiednie podejście do treningów. Pamiętam wspólne przygotowania całej drużyny, gdy byłem jeszcze juniorem. Teraz jest jednak inaczej. Mamy pełne zawodowstwo i każdy odpowiada sam za swoje przygotowania. Trudno oczekiwać, żeby klub stał nad nami z batem i pilnował podczas treningów. Jeśli ktoś się sam nie przykłada, to szybko to odczuje w trakcie sezonu. To samo dotyczy obozów zimowych. U nas się już tego nie praktykuje, bo i tak w ciągu dwóch tygodni nikt nie nadrobi czasu, który zmarnuje wcześniej - powiedział Kościecha w wywiedzie udzielonemu Gazecie Pomorskiej.

"Kostek" poinformował, że jest już praktycznie gotowy do rozpoczęcia rozgrywek. Czeka jeszcze jedynie na odbiór kevlarów.

Komentarze (0)