GKM widzi szansę w tarnowskim torze

WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Peter Ljung
WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Peter Ljung

Dzięki zwolnieniu z aresztu Antonio Lindbaecka GKM przystąpi do meczu w Tarnowie w swoim optymalnym składzie. - Tamtejszy tor nie różni się tak bardzo od naszego w Grudziądzu. Liczę, że zawalczymy o wygraną - mówi trener Robert Kempiński.

MRGARDEN GKM jeździ drugi rok z rzędu w najwyższej klasie rozgrywek. Jak dotąd grudziądzanie nie zasmakowali zwycięstwa na torze rywala. Drużyna, której atutem jest własne podwórko, postara się jednak pokusić się o dobry wynik w Tarnowie. Zwłaszcza, że dzięki piątkowej decyzji w sprawie zwolnienia z aresztu Antonio Lindbaecka, pojedzie tam w optymalnym składzie.

Mecz z poprzedniego sezonu nie jest dla GKM-u zbyt dobrą prognozą. Tarnowianie rozbili wówczas beniaminka, wygrywając 55:35. - Wiadomo, że wyjazdy w naszym wykonaniu nie są zazwyczaj udane, ale liczymy, że kiedyś nastąpi to przełamanie. Myślę, że są szanse na to, by stało się tak właśnie w Tarnowie. Tamtejszy tor nie różni się tak bardzo od naszego. Jest twardy jak ten w Grudziądzu, więc nasi zawodnicy powinni w miarę dobrze się na nim odnaleźć. Wiele zależy od sprzętu, dopasowania do toru i dyspozycji dnia, ale jesteśmy dobrej myśli - mówi trener Robert Kempiński.

Grudziądzanie liczą, że na swoim dawnym torze przełamie się w niedzielę Tomasz Gollob, który dotychczas skutecznie punktował jedynie przed własną publicznością. Sporo do udowodnienia po ostatnim, przegranym meczu w Lesznie ma także Rafał Okoniewski.

- Tomek Gollob nie zapomniał jak się jeździ. W Grudziądzu potrafi zbliżyć się do kompletu punktów i jesteśmy z niego zadowoleni. Wiadomo, że nie tylko jemu, ale większości naszych zawodników nie wychodzą mecze na wyjazdach. Czemu jednak nie miałoby nastąpić przełamanie. Do Tarnowa jedziemy z takim założeniem jak zawsze, czyli zawalczyć o wygraną - kwituje Kempiński.

Grudziądzanie przystąpią do tego meczu, będąc niemalże pewni punktu bonusowego. Na starcie sezonu pokonali u siebie Unię Tarnów 57:33.

ZOBACZ WIDEO: Marek Cieślak: czułem się załatwiony i sponiewierany, ale to przetrzymałem

Źródło artykułu: