W tym artykule dowiesz się o:
W drużynie Speedway Wandy Instal Kraków wreszcie nie zawiedli liderzy. Najlepiej punktowali Grzegorz Walasek i Sam Masters. Zaskoczył zwłaszcza Masters, w którym przed sezonem pokładano duże nadzieje. - Do optymalności w składzie nam jeszcze brakuje. Znaleźliśmy póki co to, czego szukaliśmy. Każdy zawodnik dorzucił dzisiaj swoją cegiełkę do wygrane, ale na pewno brakowało nam takiego ogniwa, jakim był Sam Masters. To były ważne punkty, bo mecz był na styku i do końca trwała walka. Cieszy postawa Sama, bo widać, że forma z turniejów międzynarodowych i ligi angielskiej przeniosła się do Polski - powiedział Paweł Sadzikowski.
W poprzedniej kolejce Wanda została rozgromiona na swoim torze przez Orła Łódź. Bez wątpienia jedną z przyczyn porażki był sposób przygotowania toru. Krakowianie poradzili sobie jednak z tą kwestią i wierzą, że w kolejnych meczach tor będzie ich atutem. Nie mają jednak wątpliwości, że o awans do "dwójki" gwarantującej jazdę w finale, będzie bardzo trudno. - Rozmawialiśmy z zawodnikami i wybraliśmy optymalny dla nas sposób przygotowania toru. Mam nadzieję, że będziemy pięli się do góry tabeli. Nie oszukujmy się jednak. Mimo zapowiedzi pana Witolda Skrzydlewskiego, że awans go nie interesuje, Orzeł Łódź pewnie zmierza do Ekstraligi. Patrząc realnie na sytuację, to szanse na awans do finału mamy tylko teoretyczne. Zbyt dużo punktów wcześniej straciliśmy. Na pewno będziemy chcieli do końca powalczyć o każdy punkt i stworzyć ciekawe widowiska dla kibiców - zakończył Paweł Sadzikowski.
Wanda Kraków w ośmiu spotkaniach zdobyła 6 punktów i zajmuje aktualnie 7. miejsce w tabeli.
ZOBACZ WIDEO Środowisko żużlowe pożegnało Krystiana Rempałę (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
na Instagramie 
na Facebooku 
Rozwiń odpowiedzi (3)
