Nieporozumienie zaważyło o porażce GKM-u
Niewiele brakowało, a MrGarden GKM Grudziądz wywiózłby z Tarnowa pełna pulę. Lider gości Artiom Łaguta nie mógł przeżałować, że w decydującej, ostatniej gonitwie prowadząc podwójnie nie zrozumiał się z Rafałem Okoniewskim.
Cała sytuacja miała miejsce na przeciwległej prostej zaraz po starcie. "Okoń" znajdował się bliżej krawężnika, a "Tiomka" nadciągał przy bandzie. Przy wejściu w wiraż obaj wybrali podobną ścieżkę i doszło do scysji, którą wykorzystał napędzający się Janusz Kołodziej. Swoją szarżą zrobił jeszcze miejsce Leonowi Madsenowi i z 1:5 dla gości chwilę później zrobiło się 5:1 dla Jaskółek. - Wielka szkoda tego piętnastego wyścigu. Gdyby Rafał popatrzył na mnie zapewne dowieźlibyśmy to zwycięstwo dubletem, dające nam triumf w całym meczu. A tak nie zostawił mi miejsca i wepchnął w płot. Przewidywałem, że zawody będą na styku, ale w końcu to my będzie cieszyć się z wygranej. Niestety… - kręcił głową Rosjanin.
Podopieczni Roberta Kempińskiego zaprzepaścili niepowtarzalną szansę na wyjazdowy sukces. - Uważam, że będzie nam teraz szalenie trudno wydrzeć jakąś wygraną z innego stadionu. Ze swojej strony zrobię co w mojej mocy, aby Grudziądz zawalczył o jakąś zdobycz na obcym torze - obiecywał.
Artiom był bardzo szybki zwłaszcza w pierwszej fazie spotkania. Potem dopadły go drobne problemy sprzętowe. Co ciekawe korzystał w niedzielę z jednostki napędowej, która pamięta jeszcze czasy jego występów w barwach Unii Tarnów. - Z początku wszystko było w porządku. Z pierwszych trzech biegów mogłem być zadowolony. Potem niestety zatarł mi się silnik. Niegdyś podczas zawodów z Zieloną Góra wykręciłem na tym silniku siedemnaście oczek. Drugi motocykl, na którym później wyjeżdżałem jest z zeszłego roku - zdradził.
ZOBACZ WIDEO Zrobili to dla Krystiana Rempały. Zengota zadedykował sukces zespołu- Kiedy wsiadamy na motocykl i stajemy pod taśmą o takich rzeczach się nie myśli. Ale teraz sprawdzam zapięcie w kasku po dwa, trzy razy - dodał.
Młodszy z braci ma małego synka, który już teraz interesuje się dyscypliną sportu, której poświęcił się tata. Trudno się dziwić w końcu motocykle towarzyszą mu praktycznie odkąd przyszedł na świat. Aktualnie też stara się asystować ojcu podczas wielu imprez. Ostatnie wydarzenie dało jednak Artiomowi dużo do zastanowienia. - Nie zezwolę synowi na uprawianie żużla. Starałem się wczuć w rolę tej drugiej strony. Jak ja bym z tym sobie próbował poradzić. Widzę jednak, że zawsze chce ze mną uczestniczyć w różnego rodzaju treningach. Ale jest jeszcze mały. Może mu się wiele odwidzieć i zmienić zainteresowania kilka razy - tłumaczył.