Dobry test młodych gorzowian. "Nie jechali szablonowo"

Zwycięstwem Stali Gorzów zakończyła się czwarta runda MDMW, który odbyła się na torze Stadionu im. Edwarda Jancarza. Z postawy swoich podopiecznych zadowoleni byli szczególnie trenerzy z Gorzowa i Leszna.

Piotr Paluch (trener Stali Gorzów): Skupiamy się na tym sezonie, aby jak najlepiej ich przygotować, by jak najlepiej byli wprowadzeni do najwyższej klasy rozgrywkowej, a jak wiadomo, tam już nie ma przelewek. Jest dużo trudniej. To jest jeden z etapów przygotowań. Jeszcze będzie Liga Juniorów, Młodzieżowe Drużynowe Mistrzostwa Polski, więc będą nabierać większego doświadczenia na ekstraligowych torach. Nie jechali szablonowo, a to jest najważniejsze, żeby próbowali walczyć. Pierwsze biegi były nerwowe, ale później było dużo lepiej. Porównuję też do zawodników z Leszna, którzy jeżdżą cały czas w Ekstralidze. Wiadomo, byliśmy na naszym torze, ale na ich tle nasi żużlowcy nie wypadli źle, a wręcz przyzwoicie, potrafili z nimi wygrywać, a trzech z nich dopiero co zdała licencję.

Roman Jankowski (trener Unii Leszno): Myślę, że wszyscy pojechali w miarę dobrze. Myślałem, że Bartek Smektała może zrobi komplet, ale to jest tylko sport. Próbował, kombinował i przegrał, ale wyciągnął wnioski na koniec i było okej. Bacznie obserwujemy jak jeżdżą, a nie tylko, jakie zdobywają punkty. Chodzi o samą jazdę w poszczególnych wyścigach. Cała trójka jest brana pod uwagę pod kątem ligi, a kto pojedzie, to jeszcze się okaże. Zdrowa rywalizacja jest potrzebna.

Hubert Czerniawski (Stal Gorzów): Jestem troszkę niezadowolony z dwóch biegów, ale myślę, że jest dobrze, jak na pierwszy występ. Myślałem, że zdobędę około pięciu punktów, a wyszło 12. Cieszę się.

Dominik Kubera (Unia Leszno): Nie mamy takiego zawodnika, który nadrabia za wszystkich, tylko każdy stara się, jak może i dokłada cenne punkty. Byliśmy w najsilniejszych składzie i myślę, że udało się fajne zawody odjechać. Teraz mamy już coraz więcej jazdy i jest to dla mnie bardzo dobre, bo tego mi brakuje.

Arkadiusz Pawlak (Polonia Piła): Swój występ ocenię nie za dobrze, gdyż od samego początku, odkąd zacząłem karierę, to nie lubię jeździć na tym torze. Chociaż pochodzę z Gorzowa, to ten tor mi nie leży. Niby wynik punktowy nie jest zły, ale dla mnie jednak tak. Ja powinienem zdobywać tyle, co w Lesznie, czyli 14-15. W pierwszym biegu zaciął mi się gaźnik, motocykl dostał za dużą dawkę paliwa i się zdławił. Drużyna robiła, co mogła. Kacper Grzegorczyk jechał tu pierwszy raz.

Źródło artykułu: