Na drugim wirażu było niezwykle ciasno, a wszyscy zawodnicy pojechali szerzej, przez co na torze zabrakło miejsca dla Andersa Thomsena. Duńczyk, który był na ostatniej pozycji, zanotował niegroźny upadek. Wydawało się, że z powtórki będzie wykluczony startujący z dziką kartą Thomsen, ale sędzia podjął decyzję, że pod taśmą nie stanie Fredrik Lindgren.
Była to kontrowersyjna decyzja Jespera Steentofta, gdyż pomiędzy Lindgrenem i Thomsenem nie doszło do kontaktu. Sędzia dopatrzył się jednak nieregulaminowego zachowania Lindgrena, który - jego zdaniem - utrudnił jazdę Duńczykowi i ten musiał ratować się upadkiem.
Szwed nie ukrywał zaskoczenia tą decyzją. Próbował porozmawiać z arbitrem, ale sędzia nie zmienił swojej decyzji i Lindgren nie wystąpił w powtórce.
Twardy orzech do zgryzienia arbiter miał też w dziesiątej gonitwie. Wówczas na wejściu w pierwszy łuk czwartego okrążenia Niels Kristian Iversen zablokował Nickiego Pedersena, dla którego zabrakło miejsca i musiał ratować się upadkiem. Sędzia po analizie zapisu wideo postanowił wykluczyć Iversena i ten również nie mógł pogodzić się z decyzją sędziego. Decyzja ta również wzbudziła sporo kontrowersji.
Sędzia pomylił się też zaliczając wyniki dziesiątego biegu. W chwili jego przerwania na prowadzeniu jechał Bartosz Zmarzlik, ale Steentoft trzy punkty przyznał... ostatniemu Jasonowi Doyle'owi. W parku maszyn panowała spora konsternacja, a sędzia dopiero po kilku minutach naprawił swój błąd.
[color=black]ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Sukces na Euro szansą na zjednoczenie Francji?
[/color]