Stanisław Chomski (Stal Gorzów): Najgorsze są mecze przekładane. Byliśmy w trudnej sytuacji, bo w sobotę moi zawodnicy rywalizowali w Grand Prix i każdy widział, jak mocno tam walczyli. To po nich nie spływa, jak niektórzy myślą. Brawa dla gospodarzy, którzy dobrze się przygotowali. W drugim biegu dobraliśmy niewłaściwe przełożenia i byliśmy świadkami sensacyjnego rozstrzygnięcia. Na początku tarnowianie byli lepiej spasowani od nas, ale później wprowadziliśmy korekty i było już wszystko dobrze.
Bartosz Zmarzlik (Stal Gorzów): Przede wszystkim cieszę się ze zwycięstwa drużyny. Jeśli chodzi o moją postawę, to z każdym biegiem rozkręcałem się. W ostatnim swoim starcie popełniłem jednak błąd, przez co uciekły mi też punkty. Ostatnimi razy, kiedy przyjeżdżałem do Tarnowa, to zawsze było mi tu ciężko. Wygraliśmy na naprawdę trudnym terenie.
Paweł Baran (Unia Tarnów): Ciężko cokolwiek powiedzieć po przegranym meczu. Wiemy, jaka jest nasza sytuacja i z jakimi problemami się borykamy. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko walczyć do ostatniego meczu. Różnie się o nas mówi, że nie mamy szans, albo że spadniemy. Przegraliśmy ze Stalą Gorzów i nasz margines błędu w tym momencie się skończył. Teraz wszystkie mecze na własnym torze musimy rozstrzygnąć na własną korzyść.
Janusz Kołodziej (Unia Tarnów): Generalnie wszyscy popełnialiśmy jakieś błędy. Widać to po naszej drużynie, ale też i po gorzowskiej. Rywal był bardzo wymagający i lepszy od nas, ale nie można nam tego zabrać, że walczyliśmy i staraliśmy się. Było widać, że goście byli od początku dobrze dopasowani do naszego toru.