Włókniarz z nadmiarem bogactwa. Polacy zabiegają o skład

WP SportoweFakty / Jakub Barański
WP SportoweFakty / Jakub Barański

Pomimo jazdy polskim składem Włókniarz rozbił Holistic-Polska Rawicz, wygrywając 65:25. Michał Finfa przyznaje, że sztab szkoleniowy ma dylemat odnośnie zestawienia na najbliższy mecz z Lokomotivem Daugavpils.

Na długo przed meczem w Rawiczu zapadła decyzja, że nie pojadą w nim zagraniczni zawodnicy. Spotkanie to miało być szansą dla polskich seniorów. Ci wykorzystali swoją szansę, nie mając litości dla niżej notowanego rywala.

- Mieliśmy na uwadze to, że nawet jadąc polskim składem, powinniśmy sobie poradzić. Rozmiary naszej wygranej są imponujące, choć początek meczu nie był tak dobry w naszym wykonaniu. Wynikało to z tego, że tor wyglądał nieco inaczej, niż w efekcie był. Dokonane korekty w sprzęcie sprawiły jednak, że szybko zdominowaliśmy te zawody - przyznał menedżer Michał Finfa.

Włókniarz ma teraz spory dylemat odnośnie składu. Na najbliższy mecz z Lokomotivem Daugavpils do zestawienia wrócić mają bowiem zagraniczni zawodnicy. W odwodzie trenerów pozostają Tomas H. Jonasson, Nicolai Klindt i Jacob Thorssell. Trudno będzie jednak zrezygnować z zawodników, którzy spisali się tak dobrze w Rawiczu.

ZOBACZ WIDEO Brat Szczęsnego: gdyby Wojtek zagrał, to byłaby niespodzianka (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

- Jak się na to popatrzy, to można dojść do wniosku, że mamy za dużo zawodników względem tego, ile jest seniorskich miejsc w składzie. W dalszym ciągu analizujemy to, na kogo w niedzielę postawić, bo chcemy dokonać w tej sprawie dobrego wyboru. Wiele wątpliwości rozwieje już skład awizowany, ale nie możemy wykluczyć, że nie dojdzie w nim przed niedzielą do zmian - przyznał Finfa.

Za wygranego ostatniego spotkania w Rawiczu uznać można zwłaszcza Mateusza Borowicza. Zawodnik, który pojawił się w składzie po raz pierwszy od czasu kontuzji, zdobył dziesięć punktów i dwa bonusy. - Spodziewaliśmy się po nim dobrego występu i tak dobra postawa nie jest dla nas zaskoczeniem. Szkoda jedynie, że zanotował defekt, bo gdyby wówczas zdobył punkty, byłby bliski kompletu. Odkąd Mateusz wrócił po kontuzji do treningów, prezentuje się naprawdę imponująco i cieszymy się, że udźwignął ciężar meczowy. Za to należą mu się pochwały - dodał menedżer.

Nie oznacza to jednak, że Borowicz czy Artur Czaja mogą być spokojni o występ z Lokomotivem. - Chcemy, by pojechali ci zawodnicy, którzy rzeczywiście będą w najlepszej formie. Zamierzamy ocenić ich dyspozycję na kilku płaszczyznach, biorąc pod uwagę m.in. ich występy w innych zawodach, a także postawę na treningach. Jak więc będzie ostatecznie wyglądać nasz skład, zobaczymy dopiero w niedzielę - skwitował menedżer Włókniarza.

Komentarze (15)
avatar
pies pajonk
15.06.2016
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Niech jada samymi wychowankami jak mowil swiacik Czytaj całość
avatar
lunch
15.06.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Mam wrażenie, że gdyby nie kontuzja, Borowicz od samego początku sezonu miał zadatki na jednego z liderów. 
avatar
zulew
14.06.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Śmieszne argumenty nt. wygranej z zespołem z innej półki (Rawiczem). Teraz dopiero będzie jakiś sprawdzian wartości częstochowskiej zbieraniny. 
avatar
CKMDWCz-wa
14.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jednak Jonasson na naszym torze jeszcze nie zawiódł. Do niego jest akurat dopasowany. Można by się pokusić w tym meczu o wystawienie Borowicza za Thorssella. 
avatar
Magdaa
14.06.2016
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Byle nie Jonassona! Bo on się zbytnio nie popisuje, ma olśnienia bo ma ale odniosłam wrażenie że on nam psuje mecze :/ a najlepsze jest to że jak jedzie na ostatniej pozycji i kiedy może zawalc Czytaj całość