Michał Szczepaniak imponuje formą. "Inaczej podszedłem do żużla i widać, że to zagrało"

WP SportoweFakty / Jakub Barański
WP SportoweFakty / Jakub Barański

Polonia Piła pokonała Stal Rzeszów dwudziestoma punktami, a Michał Szczepaniak po raz kolejny był najlepiej punktującym zawodnikiem pilskiego zespołu.

W niedzielnym meczu przeciwko Żurawiom Szczepaniak zdobył dwanaście punktów i jeden bonus. Kolejny raz doświadczony zawodnik nie zawiódł pilskich kibiców. - Dzisiaj było naprawdę nieźle. W ostatniej fazie zawodów tor się trochę zmienił i trzeba było szukać nowych ustawień. Udało się to skleić w miarę na ostatni wyścig i obronić punkt bonusowy - podsumował spotkanie w rozmowie z WP SportoweFakty Michał Szczepaniak.

W ostatnich sezonach Szczepaniak uzyskiwał średnią na poziomie 1,800 zdobytych punktów na bieg. Od początku 2016 roku zawodnik imponuje wysoką formą i prawie w każdym meczu gromadzi na swoim koncie dwucyfrowe zdobycze punktowe. Co się zmieniło w porównaniu do ostatnich sezonów? - Nie chciałbym mówić za dużo na ten temat. Wiem, co się zmieniło i zostawię to dla siebie. Na pewno bardzo duża zasługa jest mojego ojca, bo on mi ciągle przygotowuje silniki. W tym roku jakoś inaczej podszedłem do żużla i widać, że to zagrało - tłumaczy Szczepaniak.

Po bardzo dobrym sezonie w Nice Polskiej Lidze Żużlowej Michał Szczepaniak z pewnością będzie przymierzany do zespołów ekstraligowych. Zawodnik jednak nie myśli o startach w najwyższej klasie rozgrywkowej, tylko skupia się na kolejnych meczach. - Na razie nie myślę o przyszłym sezonie. Myślę tylko o każdych kolejnych zawodach i chce jechać w nich jak najlepiej. Skupiam się głównie na tym i zobaczymy, co życie przyniesie - komentuje swoją przyszłość.

ZOBACZ WIDEO "4-4-2": Engel, Stokowiec i Probierz wystawili Polakom oceny (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Polonia w najbliższej ligowej kolejce udaje się do Daugavpils. Szczepaniak chciałby w końcu znaleźć receptę na równą jazdę na tym torze. - Jeździłem tam 10-15 razy i zawsze wracam stamtąd głupi. Są biegi, które się wygrywa, a za chwilę się przyjeżdża na końcu stawki. Ten tor jest dla mnie straszną zagadką. Nigdy nie pojechałem tam równych zawodów. Jadę z nadzieją, że w końcu się uda odkryć ten tor - z nadzieją podchodzi do najbliższego spotkania zawodnik Polonii.

Podczas meczu w Daugavpils kluczowa okazać się może pomoc klubowego kolegi Wadima Tarasienko, który wychował się na łotewskim torze. - Dużo rozmawiamy w parku maszyn. Żużel jest trudnym sportem, bo każdy ma inne motocykle i nie zawsze wszystko pasuje do tego samego sprzętu. Z pewnością Wadim nam coś podpowie - kończy Szczepaniak.

Źródło artykułu: