Pech juniora Fogo Unii. Stracił swój najlepszy silnik

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Bartosz Smektała
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Bartosz Smektała

Bartosz Smektała zrealizował swój podstawowy cel, docierając do półfinału w pierwszym turnieju o Indywidualne Mistrzostwo Świata Juniorów. Wynik tego zawodnika byłby jeszcze lepszy, gdy nie pech z silnikami.

W tym artykule dowiesz się o:

W sobotę na torze w King's Lynn rozegrano pierwszy finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. W zawodach, trwających ponad cztery godziny, najlepszy okazał się Krystian Pieszczek. Inny z reprezentantów Polski - Bartosz Smektała zdobył siedem "oczek" i uplasował się na siódmej pozycji.

- Nie stawiałem sobie przed zawodami bardzo wygórowanych celów. Chciałem dobrze się zaprezentować i dotrzeć do półfinału. W czasie zawodów popełniłem parę błędów i nie wszystko ułożyło się po mojej myśli, ale ostatecznie ten cel udało mu się wykonać - przyznał Bartosz Smektała.

Wychowanek Fogo Unii przyznaje, że może mówić o sporym pechu. - W Anglii straciłem mój najlepszy silnik, a chciałem z nim wrócić do Leszna i jechać na lidze. Musiałem przez to brać w ciemno drugi motocykl. Kto wie, może gdyby nie te problemy, zdobyłbym jeszcze więcej oczek. Nie chcę jednak tłumaczyć się sprzętem - dodał.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Andrij Szewczenko może przejąć reprezentację. "Przerwał zajęcia i krzyczał na piłkarzy"

Sobotnie zawody w King's Lynn obfitowały w liczne upadki. Już w pierwszym wyścigu z nawierzchnią zapoznał się właśnie Smektała. Do najgroźniejszego zdarzenia doszło natomiast w dwunastym biegu. Na pierwszym łuku Paweł Przedpełski zahaczył o tylne koło Krystiana Pieszczka i z dużym impetem uderzył o tor.

"Smyk" nie chciał jednak narzekać na tor, mówiąc: - Są różnie przygotowane nawierzchnie i wychodzę z założenia, że na każdej trzeba się ścigać. Tu nie ma o czym mówić. Na pewno nie było to łatwe miejsce do rywalizacji, o czym świadczy liczba upadków. Zobaczymy, jak będzie w kolejnych rundach, ale jestem dobrej myśli. Cieszę się, że w tej finałowej rozrywce o mistrzostwo świata juniorów występuję - skwitował Smektała.

Źródło artykułu: