Skrzydlewski nie boi się Lokomotivu i chce pieniędzy od... GKSŻ

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

3 lipca Orzeł Łódź podejmie Lokomotiv Daugavpils. Goście poprosili, żeby mecz został przesunięty z 13:45 na 18:00. Gospodarze nie wyrazili zgody. - Nie boimy się Lokomotivu. Wygramy wszystkie mecze do końca sezonu - mówi Witold Skrzydlewski.

Zaległa, dziewiąta runda Nice Polskiej Ligi Żużlowej, została przesunięta na 3 lipca. W tym terminie Orzeł Łódź powinien rozegrać rewanżowe spotkanie z Lokomotivem Daugavpils. Mecz został początkowo zaplanowany na godzinę 13:45. Ta pora była bardzo problematyczna dla Łotyszy, ponieważ Joonas Kylmaekorpi i Fredrik Lindgren w przeddzień ligowego terminu startować będą w półfinałowych turniejach kwalifikacyjnych do Grand Prix w Lonigo.

Na rękę Łotyszom poszła telewizja, która zmieniła plany i zdecydowała, że pokaże mecz w Częstochowie. Łodzianie na jazdę o innej porze już tacy chętni nie byli, bo mają swoje powody. Ostatecznie spotkanie zostanie rozegrane o godzinie 15:00.

- Po pierwsze, proszę pamiętać, że trwa EURO 2016. Ten turniej gromadzi przed telewizorami wielu kibiców, którzy często wolą oglądać mecze w domu niż wybierać się na stadiony. Teoretycznie może i wyrobilibyśmy się do 21:00, ale pewności nie mamy żadnej. Poza tym, ludzie muszą dojechać. Jest jednak coś jeszcze. Nasz mecz miał odbyć się o 13:45 i być transmitowany na żywo w telewizji, a dla nas to akurat było zawsze bardzo ważne. GKSŻ wystąpiła o przesunięcie terminu i klub jest stratny z tego tytułu o równe 100 tysięcy złotych. Mieliśmy podpisaną umowę ze sponsorem. Gwarantowaliśmy mu telewizję. Cały czas byliśmy utrzymywaniu w przekonaniu, że tak właśnie będzie. Jeszcze tydzień temu tak było. Nastąpiła nagła zmiana. Uważamy, że GKSŻ powinna nam zwrócić te pieniądze. Na sto procent będę o to zabiegać. To jest skandal, że mecz lidera z wiceliderem nie zostanie pokazany w telewizji. Uważam, że to odgrywanie się na mojej osobie - wyjaśnia w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Witold Skrzydlewski.

Prezes i główny sponsor Orła zapewnia, że nie obawia się potencjału Łotyszy i nie robi drużynie Lokomotivu na złość. - Zapewniam, że nie ma żadnych podtekstów. Nie boimy się Łotyszy. Bardzo cenię ich trenera. Wiem jednak, że są tacy, którzy do niego dzwonią i mówią, że ma zrobić wszystko, by nam utrzeć nosa. Wynik będzie jaki będzie. Zgarniemy trzy punkty. Poza tym, uważam że Orzeł Łódź wygra wszystkie mecze do końca sezonu. Jestem o tym przekonany - dodaje na zakończenie Skrzydlewski.

ZOBACZ WIDEO Włókniarz - Lokomotiv: Świetny bieg Artura Czaji (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: