Kapitan Stali Gorzów wierzy w swoją drużynę. "Złoto jest w zasięgu ręki"

WP SportoweFakty / Marcin Inglot
WP SportoweFakty / Marcin Inglot

Stal Gorzów pewnie pokonała kolejnego rywala na własnym torze. Tym razem przegranymi okazali się zawodnicy Unii Tarnów. Kapitan żółto-niebieskich, Przemysław Pawlicki, w tym pojedynku zdobył 9 punktów oraz 2 bonusy i liczy na medal na koniec sezonu.

Mimo wysokiego zwycięstwa, pojedynek z Unią Tarnów jednak do łatwych nie należał, bo nocne opady deszczu utrudniły przygotowanie nawierzchni. - Tor był świetnie przygotowany przez trenera i toromistrza. Nie było łatwo, bo pogoda nam ostatnio nie sprzyja i delikatnie krzyżuje plany. Ciężko przygotować identyczny tor do tego z poprzedniego meczu. Włodarze i trenerzy stanęli jednak na wysokości zadania, robią cały czas podobną nawierzchnię. To jest fajne, bo nie mamy dużych problemów z szukaniem odpowiednich ustawień w sprzęcie i wszystko jedzie bardzo dobrze - ocenił Przemysław Pawlicki.

Gorzowianie w tym sezonie nie mają litości dla rywali na własnym owalu. W ogóle do tej pory żółto-niebiescy przegrali tylko raz, w Grudziądzu. - Od początku sezonu pokazujemy, że jesteśmy mocni. Oby tak zostało do końca sezonu - przyznał "Przemo". "Jaskółki" z Tarnowa na początku latały nisko, ale później kilka biegów mogło się podobać. - Tej walki trochę widzieliśmy. Tor jest świetnie do tego przygotowany - dodał.

W ekipie Stali próżno jednak szukać słabych punktów, nikt z gospodarzy nie dojechał ani razu na końcu stawki. - Cieszę się, że cała drużyna równo punktuje. Wszyscy jadą świetnie. Oby tak było do samego końca i obyśmy szczęśliwie i cało odjechali ten sezon. Myślę, że złoty medal, a przynajmniej finał, mamy w zasięgu ręki - przyznał kapitan żółto-niebieskich.

Taka dyspozycja może przysparzać trenera Stanisława Chomskiego o ból głowy przy wyborze zawodników do biegów nominowanych. - Na pewno trener nie miał łatwego zadania. Ale to szkoleniowiec decyduje o tym, kto pojedzie. Nasza punktacja w trakcie meczu potwierdziła, że w nominowanych pojechali najlepsi - powiedział Pawlicki.

Teraz przed gorzowską ekipą kolejny pojedynek na własnym torze. Na "Jancarzu" w najbliższą niedzielę ścigać się będzie beniaminek z Rybniku. Czy będzie to podobne spotkanie do meczu z tarnowianami? - Skupiamy się na wszystkich meczach tak samo. To jest ekstraliga, tu się wszystko może wydarzyć. Zawodnicy mogą się bardzo szybko dopasować. Jesteśmy skoncentrowani na sobie, nie myślimy o tym z kim jedziemy. Skupiamy się na własnym ściganiu i to jest najważniejsze - zakończył kapitan Stali.

[color=black]ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Jan Nowicki o Cristiano Ronaldo. "Nie cierpię Krystyny, oni są do ogrania"

[/color]

Źródło artykułu: