Szymon Woźniak widzi szansę na pokonanie Unii. Jest jeden warunek

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski

W minioną niedzielę Szymon Woźniak zaliczył kiepski występ przeciwko MRGARDEN GKM-owi Grudziądz, zdobywając zaledwie cztery punkty z bonusem. Wychowanek bydgoskiej Polonii liczy na lepszy wynik w meczu z Fogo Unią Leszno.

Przypomnijmy, że dzięki zwycięstwu w meczu z MRGARDEN GKM-em Grudziądz, Spartanie powiększyli swój dotychczasowy dorobek punktowy o dwa "oczka". Wrocławianie nie zdołali wywalczyć bonusu, który ostatecznie nie trafił na konto żadnej z drużyn. - Wygrała drużyna i to bez wątpienia cieszy. Na pewno szkoda tego punktu bonusowego, który był nam bardzo potrzebny, żeby poprawić naszą sytuację w tabeli. Cóż, wielka szkoda. Mój występ na pewno mógł być trochę lepszy. Nie wstrzeliłem się z ustawieniami motocykla oraz jazdą tak dobrze jak ostatnim razem. Trudno, to jest Ekstraliga, która nie wybacza błędów, postaram się jak najlepiej przygotować na kolejny mecz - mówił po zawodach Szymon Woźniak.

19 czerwca wychowanek bydgoskiej Polonii zanotował udany występ w meczu przeciwko ROW Rybnik. Wtedy wywalczył na poznańskim owalu 11 punktów z dwoma bonusami. Wydawało się zatem, iż Woźniak znalazł już odpowiednie przełożenia na domowy tor. Tym razem jednak okazały się one niewłaściwe. - Na początku starałem się używać tych samych ustawień, z których korzystałem podczas meczu z ROW-em Rybnik. Nie pasowało to jednak tak dobrze, jak ostatnio. Mimo wszystko ta niestabilna pogoda nie pozwoliła nam przygotować toru pod siebie. Myślę, że tutaj możemy doszukiwać się przyczyn słabszego wyniku. Na pewno nie jest to żadna wymówka. Powinienem być gotowy na każde warunki, następnym razem dołożę wszelkich starań, by tego błędu nie popełnić - dodał.

Spotkanie pomiędzy Betard Spartą Wrocław a ekipą z Grudziądza było bardzo wyrównane. O końcowym rezultacie zadecydował ostatni bieg. - Umówmy się - ta wygrana jest tak naprawdę wyszarpana. U siebie trzeba wygrywać bardziej zdecydowanie. Zwycięstwo cieszy, ale na pewno styl tego triumfu i brak punktu bonusowego trochę nam nie pasuje. Musimy naprawdę dobrze przygotować się do meczu z Unią Leszno. Spotkanie to na pewno będzie ode mnie wymagało stuprocentowej formy i dobrej jazdy, nie będę mógł popełniać żadnych pomyłek. Jedziemy dalej i wyciągamy wnioski - skomentował Szymon Woźniak.

W najbliższą niedzielę zawodnicy szkoleni przez Piotra Barona zmierzą się z Fogo Unią Leszno. Z całą pewnością będzie to kolejny trudny mecz dla wrocławskiego zespołu. - Oczywiście, stawka będzie duża. Zawsze jednak twierdzę, że żużel jest na tyle nieprzewidywalny, iż trzeba być skoncentrowanym w każdym meczu. Kto by pomyślał, że GKM będzie tutaj tak dobrze jechał. Już niejednokrotnie sezon nam pokazywał, iż faworyci zawodzą, także na pewno musimy być dobrze przygotowani i skoncentrowani. Będziemy musieli wykorzystać atut własnego toru na maksa. Zobaczymy, na ile pozwoli pojechać przeciwnik. My zrobimy wszystko, żeby nie mieć do siebie żadnych pretensji po meczu - przyznał 23-latek.

Wrocławianie mieli trochę szczęścia w starciu z ekipą z województwa kujawsko-pomorskiego. Przypomnijmy bowiem, że w ósmej odsłonie dnia defekt na prowadzeniu zanotował Antonio Lindbaeck, natomiast w ostatnim biegu Szwed został wykluczony z uwagi na drugie ostrzeżenie za utrudnianie startu. - To był jakiś łut szczęścia. Dlatego też powiedziałem, że to zwycięstwo jest takie wyszarpane. Cóż, to jest sport i jeśli ktoś podejmuje ryzyko, żeby wstrzeliwać się w start, to musi liczyć się z konsekwencjami. To jest element tej dyscypliny i raczej nie mówiłbym tu tyle o szczęściu, co bardziej o sytuacji torowej. Wydaje mi się, że do takich możemy to zaliczyć - podsumował Szymon Woźniak.

Źródło artykułu: