Urodzony w 1987 roku Craig Cook przez dwa sezony był związany kontraktem z zespołem Stali Gorzów. Żużlowiec nie otrzymał od tego klubu szansy na debiut w PGE Ekstralidze i zdecydował się na związanie umową z drużyną występującą w niższej klasie rozgrywkowej. Orzeł Łódź pokładał wielkie nadzieje w Brytyjczyku. Ostatecznie zawodnik ten otrzymał szansę pokazania się tylko w jednym meczu ligowym, który zakończył się zwycięstwem Stali Rzeszów. Reprezentant Wielkiej Brytanii wystąpił w tym spotkaniu w trzech biegach i zdobył trzy punkty. - Były duże nadzieje jeśli chodzi o Craiga Cooka. Jednak jego starty w lidze angielskiej, występ w jednym meczu w Polsce, nie przekonały mnie. Nie dają nam gwarancji dobrego wyniku - powiedział Lech Kędziora.
W obecnym sezonie klub z Łodzi może poszczycić się wyrównanym składem. Każdy z zawodników regularnie przywozi zdobycze punktowe. Ta konsekwentna jazda z pewnością przyczyniła się do objęcia pozycji lidera Nice Polskiej Ligi Żużlowej, ale również do tego, że trener nie chce wprowadzać zmian w składzie swojej drużyny. - Mamy czterech bardzo wyrównanych zawodników, którzy wiodą prym. Do tej grupy dochodzi Timo Lahti, Rohan Tungate i młodzieżowcy. Na dzisiaj nie widzę Cooka w składzie - wyjaśnia trener.
W marcu bieżącego roku Craig Cook wygrał turniej Ben Fund Bonanza na torze w King's Lynn z kompletem piętnastu punktów. Po tym sukcesie trener łódzkich Orłów powiedział: - To dobry materiał na solidnego jeźdźca. Potwierdzają to zresztą inni trenerzy. Także ci ekstraligowi, którzy mieli okazję mu się przyglądać. Jego pierwszy występ bardzo mnie cieszy. To dobry prognostyk. Jednak mimo to, Lech Kędziora nie decyduje się na powołanie Brytyjczyka do składu swojej drużyny. - Jazda w Anglii, to jedno, a występy w Polsce, to co innego. Wyniki w Polsce osiągają zawodnicy, którzy mają już jakieś doświadczenie, staż. Na ten moment Craig Cook mnie nie przekonał. Choć tak jak mówiłem, wiązałem z nim duże nadzieje - wyjaśnia szkoleniowiec.
Trener łódzkich Orłów nie zamyka się na Brytyjczyka. Doskonale pamięta zeszłoroczny, pechowy sezon, gdy praktycznie każdy z zawodników jego drużyny narzekał na większy lub mniejszy uraz. Najpoważniejsze upadki w ubiegłym roku zaliczyła aż trójka żużlowców reprezentujących barwy biało-niebieskie. Byli to Mariusz Puszakowski, Rory Schlein i Witalij Biełousow. - Sezon się jeszcze nie skończył, mogą wydarzyć się różne rzeczy i nie mogę wykluczyć, że będę korzystał wtedy z Cooka. Sprawa jest otwarta. Jednak mamy taki skład, który gwarantuje wynik. To też oni wywalczyli, to co mamy i jazda im się po prostu należy - podsumowuje Kędziora.
ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Wojciech Kowalewski: Portugalia ma duży potencjał i jest bardzo groźna (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
Cook musi czekać na swoją kolej i chęć na niego.