Leszczyński klub będzie miał aż czterech reprezentantów w finale. Są to: Grzegorz Zengota, Tobiasz Musielak, Piotr Pawlicki i wypożyczony do zespołu z Grudziądza Marcin Nowak.
- Stawka zawodów prezentuje się naprawdę ciekawie. Przewagą naszych zawodników jest to, że jadą u siebie znają dobrze ten tor. Na liście startowej nie brakuje jednak dobrych nazwisk i będzie to zacięta rywalizacja. Wiem, że nasi żużlowcy z Leszna mają apetyt, by stanąć na podium. Kto wie, może jednemu z nich uda się nawet wygrać - zaznacza trener Fogo Unii, Roman Jankowski.
Motywacji nie zabraknie z pewnością u Grzegorza Zengoty. W ubiegłym roku, gdy finał był rozgrywany w Gorzowie, zawodnik Unii uzbierał jedenaście punktów, ale w pechowych okolicznościach nie przebrnął półfinału. Tym razem jego atutem będzie nie tylko domowy tor, ale i fakt, że prezentuje wysoką formę. Na ten moment ze średnią biegopunktową 2,070 jest najskuteczniejszym zawodnikiem Byków.
- Grzesiek prezentuje równą i wysoką formę. Nie zdziwię się, jeśli zajmie wysoką lokatę i powalczy o wygraną. Finał Indywidualnych Mistrzostw Polski to nadal duży prestiż i każdy będzie w pełni zmotywowany. W niedzielę Unia ma mecz ze Spartą w Poznaniu, ale teraz skupiamy się na piątkowych zawodach w Lesznie - podkreśla trener Jankowski.
Finał IMP zostanie rozegrany w Lesznie po raz pierwszy od 2011 roku. Wówczas po zwycięstwo sięgnął właśnie zawodnik gospodarzy - Jarosław Hampel. Tym razem, z powodu przedłużającej się absencji, nie wystąpi on w tych zawodach. Oprócz żużlowców gospodarzy, wśród faworytów wymienia się Patryka Dudka, Janusza Kołodzieja czy triumfatora sprzed roku - Macieja Janowskiego.
ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Piotr Świerczewski ma nadzieję na rewanż