Gollobowie zdenerwowani po meczu w Krośnie. "KSM wygrało dzięki protestom"

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Jacek Gollob i Oskar Ajtner-Gollob
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Jacek Gollob i Oskar Ajtner-Gollob

KSM Krosno w rewanżowym spotkaniu pokonało na swoim torze Polonię Bydgoszcz 47:43. Po meczu dużo zastrzeżeń co do jego przebiegu mieli zarówno zawodnicy, jak i trener przyjezdnych.

Kontrowersje przyniósł 12 bieg, w którym to para Oskar Ajtner-Gollob - Andriej Kudriaszow przyjechała na 4:2, po czym sędzia - na wniosek gospodarzy - przeanalizował zapis wideo ze startu i zarządził powtórkę ze względu na nierówno idącą do góry taśmę maszyny startowej. W tej już padł remis 3:3. KSM miał również zastrzeżenia odnośnie taśmy w 14 wyścigu, ale tam już arbiter nie dopatrzył się nieprawidłowości i nie powtórzył go. Podobnie było po 15 biegu, gdy uwagi zgłosili przyjezdni.

- Mecz został odjechany, taśma szła nierówno zarówno w tych biegach powtarzanych, jak i w całym meczu, więc nie ma co się rozwodzić nad tym. Jeśli chodzi o komentarz, to powinni wszystko komentować zawodnicy i kierownicy z Krosna, dlatego, że wtedy kiedy taśma szła krzywo, a oni wygrywali, to było wszystko w porządku. Wtedy kiedy taśma szła nierówno, a my wygrywaliśmy, to były biegi powtarzane. Można powiedzieć, że taśma krzywo szła wtedy kiedy to my wygrywaliśmy. A wtedy kiedy wygrywał zespół z Krosna, to taśma szła też krzywo, ale prosto. Są to więc sprawy dość niezrozumiałe i przynajmniej ja ze swojej strony nie chciałbym z tego powodu robić jakiegoś wielkiego show i pisać wielkich protestów, bo to niczego nie zmieni. Można by powtórzyć cały mecz, ale nie wiem jaki to ma sens. Sens jest tylko taki, że można by KSM Krosno wyeliminować z walki o utrzymanie się w pierwszej lidze - mówił po zakończonym spotkaniu trener Polonii Bydgoszcz Jacek Gollob.

Do niecodziennej sytuacji doszło w ostatnim wyścigu dnia, przed którym był remis po 42. Gospodarze świetnie wystartowali i objęli podwójne prowadzenie. Kiedy krośnianie rozpoczynali trzecie okrążenie, na drugim łuku drugiego okrążenia na tor upadł nieatakowany przez nikogo, jadący na końcu stawki Damian Adamczak. Całą sytuację długo analizował sędzia Zdzisław Fyda, który postanowił zaliczyć wynik piętnastego wyścigu, a zawodnika Polonii ukarał czerwoną kartką. - Pierwszy raz nam się zdarza, żeby sędzia po trzech okrążeniach zaliczył bieg. Zwykle jeśli taka sytuacja ma miejsce, to w przypadku ostatniego okrążenia lub wyjścia z ostatniego łuku, więc decyzja sędziego jest dosyć odważna. Nie wiem dlaczego się tak stało, ale tak jest - powiedział Jacek Gollob.

ZOBACZ WIDEO Zobacz spotkanie Polaków z Rosjanami

{"id":"","title":""}

(źródło: TVP)

Także najmłodszy z klanów Gollobów - Oskar nie ukrywał swojego niezadowolenia i rozgoryczenia zamieszaniem z maszyną startową i sytuacją z piętnastego biegu. - Przykro mi, że przegraliśmy. Przykro mi także z tego powodu, że były powtarzane te biegi, które w sumie były odjechane. Historia znów się powtarza. W meczu z Piłą dwa lata temu (Oskar Ajtner-Gollob startował w Victorii - dop. red.) mieliśmy również taką sytuację, w której były powtarzane wygrane przez nas biegi, z powodu nierówno idącej taśmy. I to jest nie fair, że w ważnych momentach robi się pod górkę drużynie przeciwnej. Jeśli gospodarze mają problem z taśmą startową od trzech lat, to niech ją po prostu wymienią. Bo jeśli ja mam problem z motocyklem, to wymieniam na bieżąco graty i nie mam tych problemów. Według mnie jeśli taśma nie idzie równo od trzech lat i się ją tyle wykorzystuje w swoich momentach, to jest to nie fair. Mamy nagranie z 15 biegu, w którym również taśma nie szła równo i stało się tak jak się stało - tłumaczy.

- Nasz zawodnik dostał czerwoną kartkę. Nam tak samo zależy, jak i gospodarzom, ale to nie jest nie fair i to nie jest sport. Nie powinno się to odbywać kosztem czerwonych kartek, wykluczania naszych zawodników czy powtarzania moich biegów, gdzie ja zdobyłem punkty. Musiałem wymienić na nowo rzeczy, opony czy inne bzdury i powtórzyć wyścig, bo się miejscowym zachciało, bo taśma poszła nierówno. Bieg został odjechany, a taśma nierówno poszła dla wszystkich. Tak samo tor jest równy dla wszystkich, dziury są równe dla wszystkich. Taśma też nierówno poszła dla wszystkich. My nie jesteśmy niepoważni, żeby składać protesty. Nam zależy na sportowym wyniku, a nie na składaniu protestów, tak jak stało się to z drugiej strony. Dzięki właśnie tym protestom KSM wygrało zawody, więc gratuluje - zakończył Oskar Ajtner-Gollob.

W kontekście wypowiedzi Oskara Ajtnera-Golloba i meczu sprzed dwóch lat, warto odnotować, iż mija się on z prawdą mówiąc, że biegi w meczu KSM - Victoria Piła (61:29) były powtarzane. Nasza redakcja sprawdziła protokół z tego spotkania. W całym meczu powtórzony został tylko jeden wyścig, ale nie ze względu na nierówno idącą taśmę, tylko ze względu na wypadek trzech zawodników spowodowany przez Oskara Ajtnera-Golloba (z powtórki zawodnik Polonii został wykluczony).

Źródło artykułu: