Żółto-niebiescy kontynuują passę zwycięstw przy Hallera. Dzięki skutecznej postawie podczas spotkań na własnym torze, są już bardzo blisko utrzymania w PGE Ekstralidze. Jeżeli w kolejnych meczach będą prezentować się z dobrej strony, pojawi się poważna szansa na awans do czołowej czwórki ligi. - Punkty zdobywane u siebie są ważne w kontekście utrzymania, bo tabela po zaległych meczach może się różnie ułożyć. Może będziemy mogli powalczyć o coś więcej, ale na razie skupiamy się na swoim podstawowym celu. W początkowej fazie spotkania brakowało nam punktów Okoniewskiego. Gdyby te dwa pierwsze biegi też mu się udały, to mielibyśmy większe szanse na zdobycie punktu bonusowego. Mimo tego uważam, że jesteśmy w stanie w Toruniu to zrobić - skomentował niedzielną potyczkę szkoleniowiec gospodarzy.
Robert Kempiński jest zadowolony z postawy drużyny w niedzielnym meczu. Dzięki skutecznej postawie zawodników w środkowej części spotkania, nie musiał obawiać się o końcowy rezultat. Pochwalił także młodzieżowców, którym udało się pokonać podwójnie w biegu młodzieżowym, Pawła Przedpełskiego. - Cieszymy się, że wygrywamy i, że tak to wszystko fajnie wygląda. Muszę przyznać, że z meczu na mecz coraz lepiej i pewniej prowadzi mi się drużynę. Nie jestem już taki nerwowy. Skuteczna jazda naszych zawodników sprawia, że czuje się spokojniej. Początek meczu był wyrównany, ale później udało nam się odskoczyć, wygrywając trzy biegi podwójnie i jeden 4:2. Zaskoczyli również znów nasi juniorzy, którzy swój wyścig rozstrzygnęli na własną korzyść. Pokazali plecy Pawłowi Przedpełskiemu, który nie jest chłopcem do bicia. W niedzielę mu jednak wybitnie nie pasowało - stwierdził "Kempes".
Zwycięstwo gospodarzy mogło być jeszcze bardziej okazalsze, gdyby w 13. biegu Krzysztof Buczkowski dowiózł zwycięstwo do mety. Niestety, na ostatnim łuku pękł mu łańcuch i zanotował groźnie wyglądający upadek. - Ze zdrowiem Krzysztofa jest wszystko w jak najlepszym porządku. Pękł mu łańcuch i się przewrócił. Nie była to jego wina, czasem tak bywa. Gdyby nie ta sytuacja, moglibyśmy jeszcze wyżej wygrać. Następnego dnia na pewno będzie go to wszystko bardziej bolało, ale najważniejsze, że nie ma żadnych złamań - kończy trener MRGARDEN GKM-u Grudziądz.
ZOBACZ WIDEO Koszykarski klan Wójcików. "Świat się o nich upomina" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}