Lokomotiv nie odpuszcza i chce Ekstraligi. "Jesteśmy w stanie spełnić warunki"

WP SportoweFakty / Romuald Rubenis
WP SportoweFakty / Romuald Rubenis

Lokomotiv Daugavpils nie rezygnuje z walki o PGE Ekstraligę. - Nie my stawiamy warunki, ale jesteśmy w stanie im podołać - mówi Walerij Szydłowski, prezes klubu znad Dźwiny.

W 13. kolejce Nice Polskiej Ligi Żużlowej, Stal BETAD Leasing Rzeszów pokonała Łotyszy 47:43, ale Lokomotiv Daugavpils obronił punkt bonusowy w tej rywalizacji. - Gdyby nie dwa pierwsze biegi, moglibyśmy walczyć w Rzeszowie o zwycięstwo. Nasi juniorzy jeszcze słabo jadą, zwłaszcza że są po kontuzjach. Trzeba pamiętać o tym, że półtorej miesiąca nie było z nami Jewgienija Kostygowa. Jechaliśmy też bez Fredrika Lindgrena, który odniósł podczas Grand Prix w Cardiff dwie kontuzje, bo doznał wstrząśnienia mózgu, ale ma też problem z kolanem - mówi Walerij Szydłowski.

Przy Hetmańskiej z bardzo dobrej strony pokazali się Andrzej Lebiediew i Kjastas Puodżuks. Swoje zrobił też Davey Watt. - Na początku sezonu nasi łotewscy zawodnicy jechali dobrze na naszym torze. Teraz to się odwróciło i bardzo dobrze prezentują się na wyjazdach. Z każdym startem widzę postęp u Andrzeja Lebiediewa. Jakby jeszcze poprawił starty, byłoby jeszcze lepiej - oznajmia prezes Lokomotivu.

W wyścigu nr 13, ostry atak na Puodżuksa przeprowadził Karol Baran. Łotewski zawodnik miał duże pretensje do wychowanka Żurawi jeszcze w trakcie biegu, ale potem także przed wjazdem do parku maszyn. - Puodżuks miał pretensje do Barana, bo to był zbyt ostry atak. Na szczęście obaj porozmawiali i wszystko zostało załatwione na spokojnie - wyjaśnia sternik klubu z Łotwy.

ZOBACZ WIDEO Michał Kwiatkowski: Zależy mi na emocjach, a nie na wyniku (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Szansę występu w Rzeszowie dostał były zawodnik między innymi Stali Rzeszów - Davey Watt. Dla Australijczyka był to jednak dopiero trzeci występ w tym sezonie. - Wcześniej Watt nie był nam potrzebny. W Łodzi nawet z nim w składzie byśmy nic nie zdziałali. Nie było sensu go brać na ten mecz - twierdzi Szydłowski.

Niedawno sponsor klubu, zajmujący się kolejowymi usługami logistycznymi LDz Cargo, powstrzymał się od zasilenia konta klubu pieniędzmi. Stało się to w związku z trudną sytuacją ekonomiczną firmy. Lukę w budżecie pokryła jednak Rada Miasta Daugavpils. - Nasz sponsor LDz Cargo jeszcze nic nam nie dał. Na szczęście miasto pomogło nam finansowo - potwierdza prezes klubu.

Lokomotiv Daugavpils zajmuje drugą pozycję w tabeli Nice PLŻ. Łotysze po raz kolejny zamierzają więc pukać do bram PGE Ekstraligi. Jak twierdzi klub, niektóre punkty w regulaminie najwyższej klasy rozgrywkowej uniemożliwiają drużynie starty w niej. - Najpierw trzeba do tej Ekstraligi się dostać. Jak się uda to będziemy mierzyć się z problemem. Na razie jednak ten awans jest pod dużym znakiem zapytania. Najpierw trzeba awansować. Warunki nie my stawiamy, ale jesteśmy w stanie im podołać. Większość naszych kibiców jest za tym, abyśmy jeździli w Ekstralidze - kończy Walerij Szydłowski.

Źródło artykułu: