Jacek Rempała już pomaga Arturowi Czai. "Jest moim mentorem"

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala

Team zawodnika Eko-Dir Włókniarza Częstochowa, Artura Czai, został niedawno powiększony o Jacka Rempałę. Pierwsze efekty tej współpracy już są widoczne. Wychowanek Lwów w niedzielnym meczu Nice PLŻ przeciwko Polonii Bydgoszcz odzyskał pewność siebie.

Konfrontacja częstochowian z bydgoską Polonią zakończyła się pogromem. Biało-zieloni w krajowym składzie pokonali Gryfy 66:24. W starciu tym 10 punktów zdobył Artur Czaja, który w ostatnich tygodniach przeżywał kryzys. Sam uczciwie przyznawał, że bardzo chce osiągać dobre wyniki. Nakładając na siebie dodatkową presję nie potrafił uzyskiwać satysfakcjonujących rezultatów.

Częstochowski klub starał się znaleźć rozwiązanie na kłopoty swojego wychowanka, dla którego bieżący sezon jest pierwszym w gronie seniorów. Proponowano, by sprzętem Czai zaopiekował się Marek Hućko, lecz zawodnik z tej oferty nie skorzystał. Zdecydował się za to na współpracę z Jackiem Rempałą. Pierwsze efekty tego mariażu były widoczne już w niedzielę. Czaja poza swoim pierwszym startem był piekielnie szybki na dystansie i wygrał trzy wyścigi.

- Z panem Jackiem znam się dobrze od lat. W zeszłym sezonie cały rok byliśmy razem w Rzeszowie, czy to na zawodach młodzieżowych, czy na lidze. Znamy się dosyć długo i zadzwoniłem do niego z prośbą o pomoc - wyjaśnił w rozmowie z naszym portalem Artur Czaja.

- Była to inicjatywa naszego prezesa, pana Michała Świącika. Zatelefonowałem i pan Jacek od razu się zgodził na współpracę. Powiedział, że mi pomoże. Pomaga mi ustawić sprzęt, podpowiada jak jechać, ale jak trzeba to i w sposób zdecydowany ustawi do porządku. Jest moim mentorem - dodał zawodnik Eko-Dir Włókniarza Częstochowa.

ZOBACZ WIDEO Czesław Lang: TdP to idealny sprawdzian przed Rio (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Nie krył on zadowolenia z wreszcie udanego dla niego meczu. - Bardzo się cieszę, że zrobiłem dobry wynik. Odzyskałem szybkość na trasie - oznajmił. Nie powiodło mu się jedynie w odsłonie 12., kiedy to wjechał w taśmę. - Szkoda mi tego biegu. Przed wyjazdem na tor do tego wyścigu odpaliliśmy motocykl, spoglądamy, a tu się okazało, że pękła tylna opona. Musiałem na szybko zmieniać maszynę na taką, która była tylko rozgrzana. Ten motocykl, na którym musiałem wyjechać do tego wyścigu, w ogóle nie był brany pod uwagę na ten mecz. Nie byłem go do końca pewien, dlatego za wszelką cenę chciałem wygrać start. Przesadziłem i zerwałem taśmę - relacjonował Czaja.

Wysokie zwycięstwo nad niżej notowaną Polonią Bydgoszcz to, zdaniem Czai, efekt mobilizacji częstochowskiego zespołu. Lekceważenia przeciwników nie było. - Po obchodzie toru powiedzieliśmy sobie, że podchodzimy do spotkania normalnie. W składzie rywali byli zawodnicy, którzy potrafią się bardzo dobrze ścigać, jak chociażby Andriej Kudriaszow czy Oskar Ajtner-Gollob. W związku z tym nie było żadnej taryfy ulgowej, zachowaliśmy "full" koncentrację. Przeciwnik nie był słaby - powiedział zawodnik Lwów.

W niedzielę kolejne ligowe starcie przy Olsztyńskiej. Tym razem rywal będzie z najwyższej półki, bowiem do Częstochowy przyjedzie lider tabeli, łódzki Orzeł. - Będziemy robić co w naszej mocy, aby w tym kolejnym meczu również wszystko było jak najlepiej. Fajnie byłoby wygrać a ja będę bardzo zadowolony, jeśli moje motocykle będą się spisywać tak jak w niedzielę przeciwko Polonii - zakończył Artur Czaja.

Źródło artykułu: