Kontuzje są nieodzownym problemem sportu żużlowego. Dla klubów są one szczególnie bolesne w sytuacji, gdy dotyczą jednego z liderów zespołu. Zastąpienie takiego zawodnika jest możliwe tylko przez część sezonu. W przypadku rozgrywek w Polsce możliwe jest zmiana jedynie zawodników z najwyższą średnią. Ktoś powie, że to przepis niesprawiedliwy, bo urazy są nieodzownym elementem sportu. Zgadza się, ale żużel nie jest na tyle popularny, żeby kluby mogły w nieskończoność "dobierać" zawodników do składu. Właśnie dlatego Zastępstwo Zawodnika miało przynajmniej przez jakiś okres zniwelować straty związane z kontuzją lidera zespołu. W większości przypadków ten przepis się sprawdził, choć nie brakowało również kombinacji związanych ze stosowaniem ZZ za żużlowca, który był zdolny do jazdy, ale nie prezentował najlepszej formy.
Jednym z rozwiązań, które miały na celu zniwelowanie strat zespołu w związku z kontuzją zawodnika była instytucja "gościa". Wprowadzono ją w Wielkiej Brytanii. W myśl tego przepisu, zawodnik z innego zespołu mógł zastąpić jednego z seniorów. Bardzo szybko postanowiono zaadoptować go na warunki polskie. Niestety po raz kolejny wprowadzono własne modyfikacje, które z perspektywy czasu są oceniane bardzo źle. Pierwotnie postulowano, aby gość mógł pojechać za każdego zawodnika pod numerem 1-5 pod warunkiem, że nie ma on średniej KSM większej od zawodnika, którego zastępuje. W ten sposób siła drużyny byłaby wyrównana. Senior nie mógł być jednak "gościem".
Od lat w Polsce zaniedbywane jest szkolenie młodzieży. Właśnie dlatego wprowadzono zasadę, że młodzieżowcy z wyższych lig, którzy nie znajdują miejsca w składzie swojej drużyny, mogą pojechać w meczu zespołu z niższej ligi jako "gość". Przepis ten od początku budził kontrowersje. Podkreślano, że w ten sposób zespoły z niższych lig przestaną szkolić, a skupią się jedynie na wypożyczaniu zawodników z innych klubów i korzystaniu z "gościa". Na przestrzeni ostatnich lat te obawy niestety się potwierdziły.
Ideą "gościa" było przede wszystkim to, żeby zespół nie stracił na wartości. Kiedy postulowano, aby mogli z tego korzystać seniorzy, kluby z niższych lig protestowały twierdząc, że będzie to nieuczciwe i niespodziewane dla przeciwnika wzmocnienie drużyny. Ten argument był nietrafiony, bo gdyby zastosowano jako wyznacznik średnią, to takie wzmocnienie nie miałoby miejsca. Wprowadzenie tego przepisu jedynie wśród juniorów wyczerpuje wszystkie obawy przeciwników "gościa". Różnice sprzętowe pomiędzy poszczególnymi ligami są kolosalne. Najlepszym przykładem mogą być Daniel Kaczmarek i Dominik Kubera. Młodzieżowcy, którzy nie mogą być pewni miejsca w składzie mistrza Polski - Fogo Unii Leszno byli wypożyczani do KSMu Krosno i Speedway Wandy Instal Kraków jako goście. W spotkaniach tych drużyn byli jednymi z najlepiej punktujących zawodników zespołu. W meczu KSM Krosno - Polonia Bydgoszcz w barwach gospodarzy pojechał właśnie Kaczmarek. To spotkanie określane było jako pojedynek, który może zadecydować o utrzymaniu w Nice PLŻ w sytuacji, gdyby doszło do ponownego podziału na trzy ligi. Kaczmarek zdobył osiem punktów i dwa bonusy. Walnie przyczynił się do zwycięstwa KSMu 47:43. I choć wynik nie był dla krośnian korzystny, bo nie zdobyli punktu bonusowego, to wygrywając, zachowali szanse na utrzymanie. Porażka oznaczałaby koniec marzeń.
Czym zatem jest obecnie instytucja "gościa", jak nie wypaczeniem rywalizacji sportowej? Jest, bo żaden z zespołów nie spodziewa się (z drobnymi wyjątkami) zagrożenia ze strony młodzieżowców. Dobry junior z Ekstraligi punktuje już na poziomie seniorów i stanowi bardzo duże wzmocnienie drużyny. Po raz kolejny brak wyobraźni i niechęć do przejmowania tego co dobre, ale "obce", zapędziły polski żużel w pułapkę. Zdolni ekstraligowi młodzieżowcy nie powinni startować jako goście. Na bazie wspomnianego wcześniej meczu, ten przepis mocno krytykował prezes Polonii - Władysław Gollob. I trudno się z nim nie zgodzić. Juniorzy jako goście wypaczają wynik sportowy. Seniorzy jako goście za zawodnika, który nie ma wyższej od nich KSM, byliby doskonałym uzupełnieniem składu. Zwłaszcza, że w każdy weekend kilku wartościowych zawodników siedzi na trybunach.
W regulaminie przynależności klubowej jest zapis, że w 2017 roku przepis dający możliwość startu juniorom w charakterze gościa, przestanie obowiązywać. To dobrze. Już w 2013 roku obowiązywał przepis dający możliwość startu seniorom w charakterze gościa. Ograniczeń było jednak tak wiele, że startować nie mógł prawie nikt. Warto się jednak zastanowić, czy nie jest zasadne, aby dać w końcu szansę skorzystania z tego zapisu w większym stopniu seniorom.