- Nie wiem, co powiedzieć po tym meczu. To nie był mój dzień. Oczywiście zdobyłem trochę punktów, ale to nie było to, czego oczekiwałem. Bez wątpienia to ciężki okres dla mojego klubu. Pewne rzeczy w tym meczu nie zagrały, tak jak powinny, co zaowocowało porażką - stwierdził na gorąco wyraźnie zasmucony Leon Madsen, który w piątkowym meczu był jednym z liderów Unii Tarnów.
Bolączką gospodarzy w spotkaniu z Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra były starty. Znacznie lepiej w tym elemencie wypadli przyjezdni, którzy bardzo szybko odczytali również tarnowską nawierzchnię. Wszystko to spowodowało, że zespół Unii sprawiał momentami wrażenie mocno zagubionego. - Jeśli wy, dziennikarze, wiecie, w czym tor różnił się w porównaniu z wcześniejszymi meczami, to mi powiedzcie. Trenujemy codziennie nad jak najlepszym przygotowaniem, ale taki jest żużel, że czasami nie wychodzi. To trudny czas, ale musimy wziąć się w garść i przygotować się do kolejnych meczów - zapowiedział.
Sytuacja tarnowian jest teraz bardzo trudna. Do utrzymanie potrzebują nie tylko dwóch zwycięstw na własnym torze, ale także porażek ROW-u Rybnik w kolejnych spotkaniach. Bardzo ważne dla układu tabeli będzie niedzielny mecz beniaminka z drużyną z Zielonej Góry. - Ciągle mamy szanse na utrzymanie. Musimy myśleć pozytywnie i jechać dużo lepiej w kolejnych meczach. Jeśli Zielona Góra pokona w niedzielę Rybnik, to jesteśmy jeszcze w grze o zachowanie miejsca w PGE Ekstralidze. Nie wszystko teraz zależy od nas, dlatego musimy spoglądać na inne drużyny i mieć nadzieję, że wyniki ułożą się po naszej myśli. Jeśli szczęście nam dopisze, to czeka nas niezwykle ważny mecz u siebie z Toruniem - zakończył Madsen.
ZOBACZ WIDEO Minuta ciszy przed startem 4. etapu 73. Tour de Pologne (źródło TVP)
{"id":"","title":""}