WP SportoweFakty: Znalazł się pan w składzie reprezentacji Danii na półfinał DPŚ w Vojens. Spodziewał się pan tego, czy to było zaskoczenie?
Michael Jepsen Jensen: Przez kilka ostatnich tygodni czułem, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Miałem w ostatnim czasie wiele możliwości do ścigania się i przeczuwałem, że to przyniesie efekt. Hans Nielsen i Henrik Moller - trener i jego asystent - obserwowali moje poczynania i kilka razy rozmawialiśmy na temat moich występów w tym sezonie. Ze względu na to, miałem nadzieję, że otrzymam powołanie. Przed sezonem wiele zmieniłem w swoich motocyklach, wszelkie zmiany wprowadzaliśmy krok po kroku. Po tym, niestety spadły moje zaufanie do sprzętu i wiara w dobry występ. Staraliśmy się to konsekwentnie odbudowywać. Teraz czuję, że z mecz na mecz jestem coraz lepszy.
Jest pan rekordzistą toru w Vojens (czas 57,1 s.). Lubi pan ten tor?
- Ścigałem się tam w lidze duńskiej przez kilka pierwszych sezonów swojej żużlowej kariery. Od 2011 mam okazję jeździć w Vojens tylko na wielkich imprezach. Tak jak sobie przypominam, to było łącznie może z pięć razy. Nie mogę powiedzieć, że ten tor daje mi jakąś przewagę nad rywalami.
Reprezentacja Danii ma od czerwca nowego trenera. Zna pan Hansa Nielsena?
- Kiedy zaczynałem jeździć na miniżużlu, Hans Nielsen jeździł ostatni rok na żużlu. Zawsze był moim idolem i na pewno jednym z najlepszych żużlowców na świecie. Nie mogę zupełnie powiedzieć, że znam naszego trenera. Po prostu - rozmawialiśmy kilka razy podczas spotkań w ostatnich latach. Ale tych rozmów w przyszłości będzie na pewno coraz więcej, skoro Hans Nielsen jest teraz trenerem kadry narodowej Danii.
Może pan już wskazać różnice między Hansem Nielsenem a Andersem Secherem, poprzednim trenerem?
- Myślę, że jest duża różnica jeśli chodzi o metody i podejście do różnych rzeczy w pracy z trenerskiej z kadrą. Główna różnica polega na tym, że Hans sam był po naszej stronie i poznał wszystkie rzeczy z perspektywy żużlowca. Uważam, że to wiele zmienia.
ZOBACZ WIDEO Kajetan Kajetanowicz: Ważne, że cel jest konsekwentnie realizowany (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Do Vojens nie pojedzie Nicki Pedersen. Jak pan to ocenia?
- Nicki jest zawsze dobry do zdobywania punktów, ale myślę, że i bez niego mamy całkiem dobry skład. Wierzę, że możemy wiele osiągnąć.
Kto pana zdaniem wygra tegoroczny DPŚ. Kto jest największym rywalem Danii?
- Myślę, że kilka drużyn ma ciekawy skład i szanse na sięgnięcie po trofeum. W moim odczuciu składy na tegoroczny DPŚ są całkiem silne. Trudno wskazać jednego faworyta.
W Polsce jeździ pan w Stali Gorzów. Zespół jest liderem, jednak pana średnia biegowa 1,229 nie należy do najlepszych.
- Tak jak wspominałem już wcześniej, miałem duże problemy właściwie ze wszystkim. Jestem jednak na dobrej drodze do lepszych występów. W ostatnim meczu - z ROW-em Rybnik - w pierwszym wyścigu miałem problemy z silnikiem, a w ostatnim spaliło mi się sprzęgło. W pozostałych moich dwóch wyścigach w tym meczu wszystko było jednak w porządku, walczyłem na wszystkich okrążeniach i przyjeżdżałem drugi. Jestem na dobrej drodze.
A jak się pan czuje w Stali? Chciałby pan tu jeździć w przyszłym sezonie?
- Jestem szczęśliwy w Gorzowie, występowałem tu już w sezonie 2012, i dlatego chciałem tu wrócić w tym sezonie.
Kto jest pana zdaniem największym rywalem Stali w tym sezonie?
- Nie śledzę wyników z różnych lig, po prostu wiem, że my osiągamy świetne wyniki. Polska ekstraliga jest bardzo wyrównana, ale nie jestem w stanie wskazać najsilniejszego rywala. Po prostu nie wiem.
Jakie cele stawia sobie pan na resztę tego sezonu?
- Moim celem jest, by jeździć coraz lepiej i pokazywać swoją wartość w wielu różnych ligach. Teraz pierwszym krokiem jest DPŚ i na tym się skupiam najbardziej.
Rozmawiał: Radosław Wesołowski