Holistic-Polska Rawicz bezsilny w lidze. Teraz liczy się przetrwanie

Holistic-Polska Rawicz to jedyny zespół w Polsce, który nie zdobył w tym sezonie żadnych punktów. - Najważniejsze jest w tym momencie to, że ten klub przetrwa. Strata kolejnego ośrodka żużlowego byłaby bolesna - mówi Sławomir Kryjom.

Michał Wachowski
Michał Wachowski
Kamil Pulczyński WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Kamil Pulczyński

Rawiczanie byli jak dotąd tłem dla swoich rywali. W sześciu rozegranych meczach nie zdobyli nawet punktu. Najwięcej "oczek" uzbierali 26 czerwca w spotkaniu ze Stalą BETAD Leasing Rzeszów (35:55). Najdotkliwiej przegrali z kolei z Eko-Dir Włókniarzem Częstochowa (25:65) i Renault Zdunek Wybrzeżem Gdańsk (27:63). W najbliższych meczach także trudno będzie o optymizm, gdyż do Rawicza zawitają Lokomotiv Daugavpils i Speedway Wanda Instal Kraków.

Ekspert naszego portalu, Sławomir Kryjom zaznacza jednak, że zdecydowanie gorzej byłoby w przypadku, gdyby Holistic-Polska Rawicz w ogóle nie przystąpił do rozgrywek. A taki scenariusz był przecież przez długi czas rozważany.

- Czy rawiczanie to najwięksi przegrani tego sezonu? Trudno powiedzieć. Rozpatrując tę sprawę trzeba brać pod uwagę to, że tego klubu mogło na mapie żużlowej Polski w ogóle nie być. Decyzja o starcie w rozgrywkach Nice PLŻ zapadła tak naprawdę w ostatniej chwili. Prezes Dariusz Cieślak dawał jasno do zrozumienia, że przy obecnym stanie frekwencji w Rawiczu, trudno o żużel na ligowym poziomie. Jak widać skład, jaki zakontraktowano nie pozwala na nawiązanie walki w Nice PLŻ. Zbudowano go w oparciu o taki, a nie inny budżet. Najważniejsze dla rawiczan jest teraz to, by na koniec sezonie nie było problemów z wypłacalnością - zaznacza Sławomir Kryjom.

Nie można jednak powiedzieć, by decyzja Holistic-Polska Rawicz o przystąpieniu do rozgrywek była błędem. - To bardzo dobra wiadomość, że ten klub wystartował i nie ma roku przerwy od startów w lidze. Utrata każdego ośrodka żużlowego w Polsce jest bolesna. Pod każdym względem, począwszy od organizacyjnego i finansowego, a skończywszy na wizerunkowym. Należy robić wszystko, by ośrodki żużlowe utrzymać, a tych mamy już naprawdę niewiele - dodaje.

ZOBACZ WIDEO Rajd Estonii: Tak Kajetanowicz radził sobie na ultraszybkich oesach

Znacznie lepiej w rozgrywkach Nice PLŻ radzi sobie drugi z zespołów, który rywalizuje tylko u siebie - Kolejarz Opole. Drużyna ta wygrała już dwa mecze i była też bliska sprawienia niespodzianki w starciu z Wybrzeżem Gdańsk (44:46).

- Opolanie radzą sobie znacznie lepiej i są też wyraźnie mocniejsi kadrowo. Kolejarz ma też inny atut, jakim jest tor. Trzeba uczciwie powiedzieć, że jest to jeden z najtrudniejszych obiektów żużlowych w kraju i gospodarze wiedzą, jak wykorzystać to na swoją korzyść. Tak jak wspomniałem, dobrze, że żużel w Opolu i Rawiczu nie zniknął. Widzimy przecież, co dzieje się w innych ośrodkach, gdzie nie ma obecnie drużyn ligowych. Często słyszymy o szumnych zapowiedziach tamtejszych działaczy, a gdy rozpoczyna się proces licencyjny, to te same osoby, które pół roku wcześniej opowiadały o złotych górach, ponownie się poddają. Nie wiem, co wydarzy się w takich ośrodkach jak Lublin, Gniezno czy Poznań, ale mam bardzo duże wątpliwości, czy uda się utworzyć w sezonie 2017 II ligę - kwituje Sławomir Kryjom.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×