Mateusz Domański, WP SportoweFakty: Pod kątem sportowym miniony sezon był udany dla Unii Tarnów. Zespół wywalczył awans, co pewnie kosztowało pana sporo nerwów.
Stanisław Burza, trener Unii Tarnów: No nie da się ukryć, że od początku było bardzo nerwowo. Borykaliśmy się z różnymi problemami, przede wszystkim finansowymi. Wiadomo, że w takiej sytuacji trudno współpracuje się z zawodnikami i trzeba jakoś ich przekonywać. Oni bowiem chcą inwestować w sprzęt... Mieliśmy jednak na tyle zgraną drużynę, że daliśmy radę. Chłopacy wiedzieli, o co jadą i zrealizowaliśmy cel.
Wiadomo, że Unia Tarnów pojedzie w Metalkas 2. Ekstralidze. Czy pan nadal będzie trenerem?
Moja umowa się skończyła i nie wiem, jakie dokładnie są plany. W zeszłym tygodniu rozmawiałem o tym z prezesem, ale nie był w stanie się określić. Na razie musimy więc czekać. Trzeba obserwować, co się dzieje. Wiadomo, że nadal staram się pomagać i jestem przy klubie. Obsada funkcji trenera powinna się natomiast wyjaśnić na przełomie grudnia i stycznia.
ZOBACZ WIDEO: Włókniarz może spaść z PGE Ekstraligi. Cieślak zaniepokoił kibiców
A pan jest chętny do dalszego działania w tej roli?
Tak. Zostawiłem tutaj trochę serca - zarówno przy pracy z drużyną, jak i w różnych zajęciach przy klubie. Jestem do tego przywiązany. To moje rodzinne miasto, mieszkam w okolicach Tarnowa i bardzo mi zależy na współpracy z młodzieżą oraz klubem.
Jak generalnie zapatruje się pan na rolę trenera? Ta praca przynosi pełną radość?
Gdyby tylko klub dysponował troszkę większym budżetem, żeby nie było żadnych oszczędności i jakbyśmy zainwestowali w niezbędny sprzęt dla tych młodych zawodników, to na pewno byłoby o wiele łatwiej. Wiadomo jednak, że przy problemach finansowych zawsze są jakieś oszczędności. W przypadku większych środków na sprzęt na pewno byłoby lepiej. Na pewno jednak wszyscy zostawiamy tutaj dużo serca oraz zaangażowania i mimo wszystko dobrze to działa.
Nie wiemy jeszcze, kto będzie jeździł w Unii na pozycji U24. Kogo by pan tam widział?
Nie będę wyprzedzał faktów, bo cały czas nad tym pracujemy i rozmawiamy z kilkoma zawodnikami. Mamy jakieś plany. Póki co trwają rozmowy.
W kuluarach mówi się, że rozmawiacie między innymi z Mateuszem Dulem.
No nie będę ukrywał - nie zostało wielu zawodników U24, dlatego rozmawiamy między innymi z nim. Ma on jakieś swoje plany i założenia. Staraliśmy się negocjować w zeszłym tygodniu. Póki co ma do przemyślenia naszą propozycję. Zobaczymy, jak to się dalej poukłada i czy dojdziemy do porozumienia.
Jak pan myśli, na co stać Unię Tarnów w sezonie 2025?
Doskonale wiem, że ta drużyna była zbudowana bardzo późno. Długo borykaliśmy się z problemami i tak naprawdę zespół wciąż nie jest kompletny. Przy tej drużynie raczej nie będzie nas stać na walkę o play-offy, a bardziej o utrzymanie w Metalkas 2. Ekstralidze. Z pewnością najważniejsze będą te decydujące pojedynki w kontekście pozostania w lidze. Jasną rzeczą jest to, że zakładamy to, iż raczej będziemy w drugiej czwórce i będziemy walczyć o utrzymanie. Wszystko może się wyjaśnić w dwóch ostatnich spotkaniach, na finiszu sezonu.
Jest szansa na jakieś inne transfery, poza U24?
Dużego wyboru nie mamy, na pewno dążymy do pozyskania zawodnika U24. W tej chwili dużych możliwości nie mamy - jest trzech obcokrajowców, więc wiadomo, że zawodnik U24 musi być Polakiem. Oczywiście w trakcie sezonu może się coś zmienić. Na razie jednak wyboru dużego nie ma. Albo się dogadamy np. z Dulem, albo będzie trzeba obstawić tę pozycję juniorem.
Wzięliście między innymi Mateja Zagara, który uważany jest za kota w worku.
Liczę na to, że będzie reprezentował swój poziom. Wiem, że ostatnie dwa sezony były dla niego słabsze, ale jest bardzo zmotywowany. Wie, że jeśli chce jeszcze wrócić do ścigania w Polsce, to musi postawić na ten żużel i dobrze się prezentować - ma tego świadomość. Wszyscy wiemy, że stać go na wiele, to doświadczony zawodnik. Liczymy na jego lwi pazur. Czasami takim zawodnikom trzeba dać szansę.