W czasie, gdy ekipa z kraju Hamleta rywalizowała w półfinale Drużynowego Pucharu Świata, Nicki Pedersen przebywał na wakacjach. "Power" otrzymał bowiem zgodę na odpoczynek ze strony byłego szkoleniowca duńskiej kadry Andersa Sechera. Taki stan rzeczy nie przypadł do gustu Hansowi Nielsenowi, który zapowiedział, że Dania do Manchesteru pojedzie bez trzykrotnego IMŚ.
- Rozmawiałem z Nickim i powiedziałem mu, że nie znajdował się w moim planie na DPŚ. Pedersen był trochę rozczarowany, ale wyjaśniłem, że gdy rozmawialiśmy po raz pierwszy o całej sytuacji, to mówiłem, że jeśli pozostali zawodnicy dobrze pojadą w Vojens, to nie będzie potrzeby na dokonywanie zmian. W półfinale wszyscy spisali się nieźle. Odchodząc od kłopotów z silnikami, moi żużlowcy pojechali na odpowiednim poziomie. Byliśmy bardzo blisko do triumfującej Polski. Gdyby nie defekty, moglibyśmy pokusić się o zwycięstwo w Vojens. Może Nicki czuł, że może spisać się lepiej od innych zawodników, ale takie jest właśnie myślenie żużlowca - skomentował obecny trener reprezentacji Danii w rozmowie ze speedwaygp.com.
Pedersen, czego można było się domyślać, nie przyjął z uśmiechem decyzji Nielsena. Szkoleniowiec zapewnia jednak, że nie zamyka drzwi przed 39-latkiem w kontekście jazdy w kadrze swojego kraju. - Wszystko zależy od Nickiego. Jeśli będzie jeździł dobrze, to go powołam. Jeśli Pedersen będzie chciał być częścią reprezentacji i wróci do swojej najlepszej formy, to będzie miał miejsce w składzie. Zawodnik nie przyjął dobrze mojej decyzji, więc może teraz stwierdzi, że to już jego koniec w reprezentacji Danii, tego nie wiemy. Mam nadzieję, że w ciągu tygodnia lub dwóch, Pedersen na spokojnie przemyśli temat i będzie chciał wrócić do kadry - dodał Hans Nielsen.
Duński szkoleniowiec dokonał jednej zmiany w składzie swojej drużyny na baraż DPŚ - do Manchesteru jako rezerwowy poleci nie Frederik Jakobsen a Mikkel B. Andersen. Dodatkowo, z kadrą będzie przebywał Hans Andersen, którego Nielsen będzie miał do dyspozycji na baraż i ewentualny finał. Duńczyk, reprezentujący w Polsce barwy Orła Łódź, nie pojawił się w Vojens ze względu na ślub przyjaciół. - Jeśli awansujemy do finału, a ktoś będzie miał kłopoty lub zanotuje wypadek, Hans wskoczy do składu. W innym wypadku, jeśli wszyscy pojadą na odpowiednim poziomie, pojedziemy bez zmian - zdradził Hans Nielsen.
ZOBACZ WIDEO "Rosyjski doping". MKOl nie wykorzystał szansy (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}