Dominacja zawodników Fogo Unii Leszno w finale Brązowego Kasku nie była zaskoczeniem. - Generalnie zwyciężali faworyci. Walka Daniela Kaczmarka z Bartoszem Smektałą o pierwsze miejsce była do przewidzenia. Ostateczne rozstrzygnięcia uważam za sprawiedliwe - ocenił opolski turniej Rafał Dobrucki.
Choć główne rozstrzygnięcia nie przyniosły niespodzianek, to nie zabrakło pozytywnych i negatywnych akcentów podczas turnieju. - W większości przypadku spodziewałem się takiej, a nie innej postawy zawodników. Dobrze pojechali zawodnicy z Gorzowa. To młodzi chłopacy i muszą zbierać doświadczenie. Rafał Karczmarz na pewno mógł dorzucić więcej punktów. Niepokoi postawa zawodników z Rybnika. Pojechali średnio, a na pewno stać ich na więcej - dodał trener młodzieżowej reprezentacji Polski.
Przed zawodnikami startującymi w finale Brązowego Kasku jeszcze przynajmniej dwa sezony w gronie młodzieżowców. Opolski tor był dla nich doskonałym miejscem do zbierania doświadczenia. - Tor od początku był równy dla wszystkich. Na pewno był bardzo dobrze przygotowany. Cieszę się, że zawody odbyły się właśnie w Opolu. To świetne miejsce do nauki żużlowego rzemiosła. Jest inny niż pozostałe tory w Polsce. Nie jest wymagający i trudny technicznie, ale inny. Ma krótki dojazd do łuku. Jest taki szwedzko-duński - zakończył Rafał Dobrucki.
Aż dziewięciu uczestników finału Brązowego Kasku zapewniło już sobie awans do finału Srebrnego Kasku, w którym startują zawodnicy do lat 21.
ZOBACZ WIDEO Włodzimierz Szaranowicz: igrzyska to nie tylko sport (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}