W Tarnowie od kilku godzin zanosiło się na opady, bo już na około godzinę przed planowanym rozpoczęciem meczu między Unią a Get Well Toruń zaczęło lekko kropić. Przed pierwszym wyścigiem rozpadało się zaś na dobre.
Po rozegraniu inauguracyjnej gonitwy sędzia zawodów, Ryszard Bryła, postanowił wstrzymać mecz. Na torze zaczynają się tworzyć kałuże i jest on bardzo śliski. Efektem tego był upadek Leona Madsena na ostatnim łuku. Duńczyk próbował bardzo gwałtownie wejść pod łokieć Kacpra Gomólskiego i zanotował uślizg. Po biegu miał sporo pretensji do "Gingera". Zawodnik Get Well podjechał do Madsena, a ten go uderzył i między oboma zawodnikami doszło do przepychanek. Następnie sędzia ukarał Duńczyka żółtą kartką.
W rozmowie udzielonej telewizji nSport+ Gomólski jasno stwierdził, że nie było tam jego winy. - On mnie popychał, to jest jego problem, a nie mój - komentował. Chwilę później wywiadu udzielił także Madsen, który uważa, że to Polak był winny jego upadku, ponieważ nie zostawił mu miejsca.
ZOBACZ WIDEO Michał Kubiak: Dzięki igrzyskom możemy zmienić swoje życie (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}