Krzysztof Buczkowski zdradził, o co jedzie GKM

Krzysztof Buczkowski w spotkaniu z ROW-em Rybnik zdobył 14 punktów i bonus. Wbrew niektórym kibicom podkreślił, że zrobi wszystko, by jego zespół znalazł się w czołowej czwórce.

Maciej Oszuścik
Maciej Oszuścik
Krzysztof Buczkowski WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Krzysztof Buczkowski

Krzysztof Buczkowski po zakończeniu spotkania był mocno rozgoryczony zachowaniem jednego z kibiców, który zarzucił zawodnikom MRGARDEN GKM Grudziądz, że celowo odpuszczają walkę o czołową czwórkę. - Na początku chciałbym wyjaśnić zaistniałą sytuację z jednym z kibiców. Doszło do ostrej wymiany zdań, ale posądzanie nas o markowane defekty i o to, że nie chcemy jechać w rundzie finałowej jest bezpodstawne i urażenie nas zawodników. Niestety tak się zdarzyło, że musieli tego kibica wynieść. To nie jest moja zła wola, ale staram się bronić moich kolegów. Mieliśmy dwa zatarte silniki i gdyby nie to, zdobylibyśmy ten bonus. Są dwa punkty i z tego się cieszymy - powiedział rozzłoszczony "Buczek".

- Chcielibyśmy, aby kibice cały czas byli z nami, ale po takich oskarżeniach każdy by się obruszył. W każdym razie to nie jest moja wina. Staram się bronić całego zespołu i moich kolegów, którzy też walczą jak mogą - dodał.

Krzysztof Buczkowski był najlepszym zawodnikiem spotkania i wraz z bonusem zgromadził komplet 15 punktów. Wychowanek GKM-u przed ostatnim spotkaniem zmienił tunera i powoli widoczne są efekty. - Staram się jak mogę. Trenuję nawet do godziny 21, żeby to wszystko miało ręce i nogi. Na pewno mogę być zadowolony, drużyna pewnie też. Mieliśmy troszkę pecha, ale z drugiej strony Rybnik przyjechał do nas osłabiony i myślę, że wynik jest sprawiedliwy. Szkoda bonusa, ale cieszmy się z tego co mamy - stwierdził Buczkowski.

"Buczek" podkreśla, że w porównaniu z ubiegłym sezonie drużyna MRGARDEN GKM Grudziądz poczyniła znaczny progres i jest zgoła innym zespołem niż w ubiegłym roku. Przy odrobinie szczęścia podopieczni trenera Roberta Kempińskiego mogą pokusić się o jazdę w rundzie finałowej. - Cały czas idzie nam bardzo dobrze szczególnie u siebie. Na wyjazdach jedziemy o niebo lepiej. Trzeba jechać jak najlepiej i małym kroczkami piąć się do góry. Poza tym potrzebne jest także szczęście, żeby się dostać do rundy finałowej. Mogę zapewnić, że chcemy w nich jechać, bo dla nas to są perspektywy na przyszły sezon, czy możliwości zarobku. Na pewno byłaby to dla nas jak i dla klubu świetna sprawa, by znalazł się w czołowej czwórce. My jeszcze w nich nie jesteśmy, ale staramy się jak możemy. Musimy patrzeć zarówno w dół jak i w górę, bo na dole też jest bardzo ciasno i ta różnica jest bardzo mała, więc jeźdźmy, bo nie możemy sobie pozwolić na jakieś głupie błędy jak choćby utrata punktów u siebie - zaznaczył.

Kolejny mecz MRGARDEN GKM Grudziądz rozegra w Zielonej Górze, gdzie będzie niezwykle trudno o jakiekolwiek punkty, gdyż w pierwszym spotkaniu zespół Marka Cieślaka przegrał w Grudziądzu tylko 47:43. - Chcielibyśmy bardzo. Widać, że Falubaz jest napędzony. Trener Marek Cieślak potrafi scalić tą drużynę i po słabym początku jadą świetnie. Wygrywają mecz za meczem i nam będzie bardzo trudno. Na pewno jednak będziemy walczyć. Musimy bronić czteropunktowej zaliczki i będzie to ciężka misja, ale wszystko jest możliwe w tym sezonie - zakończył Buczkowski.

ZOBACZ WIDEO Kapustka potwierdza: zagram w Leicester City (źródło TVP)


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy MRGARDEN GKM zdoła awansować do rundy finałowej?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×