Żużlowy Jackpot (11): Unia płaci za błędy z zimy. Spadek może oznaczać rozbiór

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski

- Jeżeli w Tarnowie będzie pierwsza liga, to możemy mieć do czynienia z rozbiorem tego zespołu - pisze w swoim felietonie "Żużlowy Jackpot" Jacek Frątczak.

Unia płaci za błędy z zimy. Spadek może oznaczać rozbiór

Ze smutkiem oglądałem niedzielne spotkanie w Tarnowie. Jego wynik mówi wszystko. 31 punktów na własnym torze to prawdziwa klęska. Szanse Unii Tarnów na zachowanie ligowego bytu są w mojej ocenie już tylko i wyłącznie matematyczne. Nie spodziewałem się, że krzywa formy tego zespołu będzie skierowana tak mocno w dół. Spada nie tylko dyspozycja sportowa, ale także organizacyjna. Dla mnie obraz tej ekipy jest szokujący. Przyczyny? Akurat w tym przypadku można je bez problemu zdefiniować.

Od razu zaznaczam, że nie zamierzam pastwić się nad zespołem Pawła Barana i nim samym. Doskonale wiem, jaka spotkała ich w tym roku tragedia. W maju wydarzyło się coś niewyobrażalnego. To w dużej mierze złożyło się na to, w jakim oni są teraz miejscu. Nie można jednak zrzucać wszystkiego na tamto wydarzenie. W niedzielę jak na dłoni było widać, że w tej ekipie brakuje charyzmatycznego lidera w zakresie organizacji zespołu. To nie tylko kwestia natury sportowej, bo zarówno trener, jak i zawodnicy powinni mieć poczucie posiadania twardych fundamentów. Wydaje się, że w Tarnowie brakuje kogoś, kto jest w stanie pociągnąć od początku do końca ten wózek na wysokim poziomie i dać wsparcie w momentach kryzysowych. Ich parking w meczu z Get Well Toruń nie funkcjonował jak należy. Janusz Kołodziej bez rękawiczek na torze to kwintesencja aktualnej sytuacji tego zespołu. Dawno czegoś takiego nie widzieliśmy.

Wracamy myślami do tego, co wydarzyło się w maju, ale wiele problemów ma związek przede wszystkim z okresem transferowym. Minionej zimy w Tarnowie pojawili się Piotr Świderski i Mikkel Michelsen. O jednym i drugim można powiedzieć to samo - do Unii niestety nie pasowali. Zwrócił zresztą na to uwagę Marek Cieślak, który spędził w tym środowisku wiele lat i zna je doskonale. A złośliwie tego na pewno nie mówił, bo przecież w dalszym ciągu jest związany z tym miastem, choćby za pośrednictwem Grupy Azoty. Zastąpienie Martina Vaculika i Artura Mroczki łatwym zadaniem nie było. Pierwszy był niekwestionowanym liderem zespołu, a drugi bardzo mocną drugą linią. Mam świadomość, że wiele decyzji tarnowian determinowały finanse. Nie znamy dokładnych kwot, ale mam wrażenie, że w innych ośrodkach pojawili się zawodnicy na podobnym poziomie finansowym do tej dwójki i jadą teraz dużo skuteczniej. Stawiam tezę, że pewne sprawy można było przewidzieć. Świderski i Michelsen to nie byli i nie są to na dziś zawodnicy na tarnowski tor czy wymagania ekstraligowe. Z całą sympatią do nich, ale na dziś mają diametralnie inne parametry sportowe. Ludzie, którzy ich kontraktowali, chyba nie mogą mieć dziś do końca czystego sumienia.

Tarnowski żużel w ostatnich latach odnosił sukcesy. Być może pod względem marketingowym było różnie. Doczepić można się także do infrastruktury. Stadion nie do końca przystawał do obecnych realiów. Unia miała jednak wynik, ciekawych zawodników oraz sztab i dlatego trudno pogodzić się z tym, że tak ważny ośrodek popada w tarapaty. Największym problemem tego środowiska jest brak fundamentów. Nie można budować perspektywy, jeśli nie ma ludzi wokół, dla których można to zrobić. To wychowankowie przyciągają kibiców i sponsorów.

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Łomacz: U nas każdy może zastąpić każdego na boisku i będzie dobrze

Śmierć Krystiana Rempały ten temat bardzo skomplikowała. Jeśli tarnowianie spadną, to mam wrażenie graniczące z pewnością, że w Unii nie będziemy oglądać już Janusza Kołodzieja, Leona Madsena czy Kennetha Bjerre. Ich pierwsza liga raczej interesować nie będzie. Nie sądzę, że działacze postanowią tworzyć drużynę na nowo wokół Świderskiego czy Michelsena. Jeżeli będzie tam pierwsza liga, to możemy mieć do czynienia z prawdziwym rozbiorem.

Może jednak spadku uda się uniknąć, bo wiele zależy od tego, czy ktoś z Nice PLŻ będzie mieć chęć jazdy z najlepszymi. W przeciwnym razie może być jednak krucho. Jestem również bardzo ciekawy, jak do tematu podejdzie Grupa Azoty. Czy jej włodarze będą chcieli tworzyć silną ekipę na zapleczu PGE Ekstraligi? Oby to wszystko jakoś się ułożyło. Tarnów to ważny ośrodek. Wszyscy go potrzebujemy. Trzymam więc kciuki za mądre decyzje włodarzy klubu i sponsorów. Liczę na to, że tak jak kiedyś kończy się prosta tak i wiraże mają swoją granicę...

Jacek Frątczak

Komentarze (100)
avatar
mentikk
4.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co roku gadka, że zespół do spadku czeka rozbiór. Bo czego się spodziewać. Najlepsi zawodnicy od spadkowicza to wzmocnienie dla drużyn w ELidze i szukanie wśród nich chętnych do jazdy u beniami Czytaj całość
avatar
Seweryn
4.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda mi trochę Unii w tym sezonie głownie ze względu na Krystiana, bardzo mi się jednak podobało zimą podejście, nie mieli kasy to nie kontraktowali jakichś asiorów, nie stać ich było to wzię Czytaj całość
avatar
andres88pl
3.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Sady nadaje się na prezesa tak jak jego gwiazdor Świderski do eligi. Jak on nie zrezygnuje to bardzo prawdopodobne że Janek odejdzie. Dla Janka pierwszeństwo to dogadać się z Unią T. tu ma rodz Czytaj całość
avatar
Krzysztof Potępa
3.08.2016
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Pan Sady musi odejść bo on nie chce aby Unia Tarnów miała wyniki ,udowodnił to w ubiegłym roku jak chłopaki się postarali i weszli do czwórki to był niezadowolony bo będzie więcej meczy i to Czytaj całość
avatar
Dariusz Konferowicz
2.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Napisze tak : z tym rozkladem Unii nalezy sie wstrzymac. Wszyscy kibice pamietaja doskonale co sie działo z moją Spartą 3 , 4 5 ,lat temu. Rok w rok walka o utrzymanie , cudem udawało nam sie u Czytaj całość