Lech Kędziora (trener Orła Łódź): Te zawody były bardzo ciężkie. Gospodarze postawili nam od początku mocny opór. Tomek Przywieczerski, który w 12. biegu wyprzedził zawodnika z Gdańska, dał nam nadzieje, że możemy wygrać. Dwa ostatnie wyścigi pokazały, że zasługujemy na fotel lidera. Z drugiej strony szkoda mi Wybrzeża, bo miało pecha. Robimy swoje, drużyna jedzie i nie patrzymy na kogo trafimy w finale. Decyzję co do PGE Ekstraligi podejmie prezes.
Robert Miśkowiak (Orzeł Łódź): W Gdańsku czuję się bardzo dobrze. Niczego do końca nie byłem pewny, bo ostatni raz startowałem w Turnieju o Puchar Świętego Dominika, kiedy tor był zupełnie inny niż teraz. Miałem już w domu pomysł na jazdę i ustawienia na gdański tor. Po próbie toru wyciągnąłem wnioski. Przegrałem jeden bieg, ale taki jest to tor, że trudno coś zrobić na dystansie. Dobrze, że od samego początku jechaliśmy fajnie. Nie popełniliśmy większych błędów i mecz był na styku. Gdańszczanie mieli dwie taśmy, a my nie mogliśmy im odskoczyć. Straciliśmy dużo sił. Do końca jechaliśmy. To jest sport i byliśmy lepsi.
[event_poll=62365]
Grzegorz Dzikowski (trener Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk): Gratuluję łódzkiej drużynie, która dysponuje fajnym, wyrównanym składem. Leszek budował go już od kilku lat. My wiemy w jakiej sytuacji byliśmy w ubiegłym i tym roku. Dysponujemy takim składem, jaki mamy. Chłopaki się starali, ale dwa defekty niewyjaśnione Oskara - sam nie wie do tej pory co było powodem sprawiły duże problemy. Jak jechała reszta, widzieliśmy. Chłopacy zostawili serce na torze. Nie rozpaczamy, w następnych meczach chcemy coś poprawić.
Zgodzę się z tym, że najbardziej zawiedli Linus Sundstroem i Renat Gafurow. W czternastym biegu Linus się starał, ale mu się nie udało. Nie wiem co się dzieje z Renatem, który ma kryzys. To nie jest ten Gafurow, na którego liczyliśmy. Pomyślimy nad zmianami. W tej sytuacji to najrozsądniejsze wyjście.
Oskar Fajfer (Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk): Chciałbym bardzo przeprosić kibiców. Biorę porażkę na siebie, bo zabrakło tutaj moich punktów. Wiem, że gdybym nie miał defektu i taśmy, mogłoby to dać zwycięstwo Wybrzeżu. To stuprocentowo moja wina i przepraszam kibiców, którzy w nas wierzą i przychodzą na mecze. Jest mi strasznie głupio i nie umiem wytłumaczyć swojej postawy. Jeden silnik miałem od Petera Johnsa, drugi od polskiego tunera i objawy były podobne. Po 2-3 kółkach motocykle zaczęły gasnąć. Chcę to jak najszybciej sprawdzić, by skupiać się na wygranych biegach, a nie na walce z motocyklami. W ostatnim biegu jechałem na motocyklu Dominika Kossakowskiego, który ma inną ramę. Zabrakło mi szybkości. Dziękuję mu za użyczenie motoru.
ZOBACZ WIDEO Rajd Rzeszowski: Tak "Kajto" jechał po zwycięstwo
Gdyby na przykład Gafurow miał kilka punktów więcej, to wynik (co oczywiste) byłby inny.
Brawo Orzeł tak trzymać !!!