Pierwotnym terminem rozegrania meczu Eko-Dir Włókniarza Częstochowa i Stali BETAD Leasing Rzeszów był 29 maja, ale ze względu na śmierć Krystiana Rempały spotkanie przełożono. Drugie i trzecie podejście miało miejsce 3 i 31 lipca, jednak w obu przypadkach na przeszkodzie stawały warunki pogodowe. Tym razem aura nie powinna spłatać figla i w sobotnie popołudnie mecz najpewniej odbędzie się zgodnie z planem.
Tegoroczny sezon dla Lwów nie zaczął się najlepiej, przez co drużyna musiała przebijać się na czołowe lokaty z dna tabeli. Przez moment częstochowianie byli nawet na ostatnim miejscu, ale z czasem zaczęli osiągać coraz lepsze wyniki i dziś mierzą w finał Nice PLŻ. W sobotę staną przed okazją na wyprzedzenie Lokomotivu Daugavpils i awans na pozycję wicelidera. Warunkiem jest jednak pokonanie Żurawi przynajmniej za dwa punkty. W grze będzie także punkt bonusowy, ponieważ pierwsze spotkanie 50:40 wygrali rzeszowianie.
Gospodarze postanowili dać kolejną szansę Tomasowi H. Jonassonowi. Szwed przed sezonem był upatrywany do roli lidera zespołu, ale zawodził (średnia biegowa 1,636) i miejsce w składzie jego kosztem wywalczył Nicolai Klindt. Na słabej formie rodaka skorzystał także Jacob Thorssell, ale tym razem 23-latek nie będzie mógł stawić się w Częstochowie. W sobotni wieczór w Malilli będzie jednym z rezerwowych podczas Grand Prix Szwecji. Wobec tego okazję startu otrzymał Jonasson.
Tradycyjnie o sile zespołu Włókniarza mają jednak stanowić Sebastian Ułamek i Daniel Jeleniewski, czyli dwaj najbardziej doświadczeni jeźdźcy w talii menedżera Michała Finfy. Obaj spełniają oczekiwania, legitymując się średnią biegową powyżej 2 punktów/bieg, nie tylko na własnym torze, ale także w ogólnej statystyce. Od początku sezonu motorem napędowym Lwów jest także Hubert Łęgowik, który w sobotę ponownie powinien być jednym z najważniejszych ogniw ekipy z Częstochowy. Postawa 21-latka wydaje się być kluczowa w kwestii walki o bonus.
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": historia pomnika Jezusa Odkupiciela (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Ambitne plany mają jednak również rzeszowianie, w ligowej tabeli zajmujący miejsce tuż za plecami Eko-Dir Włókniarza. Trener Janusz Ślączka zdecydował się awizować na sobotnią konfrontację najsilniejsze zestawienie. Tym sposobem do zespołu powrócił Scott Nicholls, który w ostatnim czasie nie był powoływany na mecze w Polsce. Brytyjczyk do spółki z solidną trójką polskich seniorów i Nicklasem Porsingem, będzie miał za zadanie przede wszystkim bronić przewagi z pierwszego spotkania. Cenny punkt, który Stal może wywieźć spod Jasnej Góry, przybliży ją do zajęcia przynajmniej czwartej lokaty na koniec rozgrywek.
W Częstochowie dojdzie ponadto do konfrontacji zawodników wychowanych na torze przy Hetmańskiej. Wspomniana rzeszowska trójka: Karol Baran, Maciej Kuciapa i Dawid Lampart stawi czoła Rafałowi Trojanowskiemu. Doświadczony 40-letni zawodnik Włókniarza w ostatnim spotkaniu w Krośnie mocno się poobijał, ale jego start w meczu przeciwko macierzystemu klubowi nie jest zagrożony. Początek zaplanowano na godzinę 16:00.
Awizowane składy:
Stal BETAD Leasing Rzeszów
1. Karol Baran
2. Nicklas Porsing
3. Maciej Kuciapa
4. Scott Nicholls
5. Dawid Lampart
6. Patryk Wojdyło
Eko-Dir Włókniarz Częstochowa
9. Sebastian Ułamek
10. Rafał Trojanowski
11. Nicolai Klindt
12. Tomas H. Jonasson
13. Daniel Jeleniewski
14. Oskar Polis
Początek: godz. 16:00
Sędzia: Wojciech Grodzki
Komisarz toru: Arkadiusz Kalwasiński
Przewidywana pogoda na sobotę (za yr.no):
Temperatura: 22 °C
Wiatr: 14 km/h
Deszcz: 0.0 mm
Ciśnienie: 1018 hPa
Zamów relację z meczu Eko-Dir Włókniarz Częstochowa - Stal BETAD Leasing Rzeszów
Wyślij SMS o treści ZUZEL CZESTOCHOWA na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT.
Sobotnia potyczka będzie dla Włókniarza i Stali pierwszą od 2013 roku na torze przy Olsztyńskiej. Częstochowianie przed trzema laty liczyli się w walce o medale, podczas gdy rzeszowianie rozpaczliwie bronili się przed spadkiem z Ekstraligi. W 15. rundzie, Lwy pokonały rywala gładko, bo 57:33. Liderem gospodarzy był Grigorij Łaguta, który uzbierał 14 punktów. Wśród przyjezdnych największą zdobycz zanotował Nicki Pedersen. Duńczyk wywalczył trzy punkty mniej od Rosjanina.
Jeszcze do finalu b daleka droga spokojnie ......