Od początku tonu rywalizacji nadawały reprezentacje Polski i Australii. Świetnie zawody rozpoczął Jake Allen, który na co dzień startuje w brytyjskiej drużynie Somerset Rebels. W piątym wyścigu Australijczycy wyszli na prowadzenie, dzięki wygranej Jacka Holdera nad Bartoszem Smektałą. Ich przewaga urosła do trzech oczek po gonitwie siódmej. W niej pecha miał Krystian Pieszczek. Polak wyszedł najlepiej ze startu, na wyjściu z pierwszego łuku zaatakował Allen. Przedarł się na pierwsze miejsce przy krawężniku, a Pieszczek spadł na ostatnią lokatę.
W pierwszej części zawodów doszło do dwóch groźnie wyglądających upadków. W wyścigu ósmym wypadek miał Andreas Lyager, a w Duńczyka wjechał jeszcze Filip Hjelmland. W tym przypadku skończyło się na strachu. Mniej szczęścia miał natomiast Kenny Wennerstam. Przy Szwedzie szybko pojawiły się służby medyczne. Pierwsze komunikaty mówiły o tym, że Wennerstam zostanie przewieziony do szpitala. Pojawił się jednak na torze ponownie w czwartej serii.
W zawodach utworzyły się dwie pary, które walczyły o zupełnie inne cele. Polska i Australia ścigała się o złoto, podczas gdy Szwecja i Dania rywalizowały ze sobą o miejsce na najniższym stopniu podium. Szczególnie w połowie turnieju sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Raz na prowadzeniu były "Kangury", innym razem Polacy. Podopieczni Rafała Dobruckiego przedarli się na czoło stawki po dwunastym wyścigu, w którym zwyciężył Paweł Przedpełski, a ostatni był Brady Kurtz.
Po biegu osiemnastym Polacy mieli już siedem punktów przewagi nad Australią, co oznaczało, że biało-czerwoni po raz dziewiąty w historii zwyciężają w tych rozgrywkach. Wciąż toczyła się jednak walka o trzecią lokatę. W tym przypadku sytuacja wyjaśniła się na jeden bieg przed końcem. Mikkel B. Andersen bowiem zwyciężył, a Filip Hjelmland dojechał do mety jako ostatni.
Tegoroczne Drużynowe Mistrzostwa Świata Juniorów przeszły do historii. Kończy się także pewna epoka jeśli chodzi o starty polskich młodzieżowców. W przyszłym sezonie seniorami będą już Bartosz Zmarzlik, Krystian Pieszczek i Paweł Przedpełski, a więc trzon drużyny z tego roku. Jest jeszcze zbyt wcześnie, aby mówić o składzie na następne mistrzostwa, ale z pewnością brani pod uwagę będą m.in. Maksym Drabik, czy też leszczyńskie trio Kubera - Smektała - Kaczmarek.
Wyniki:
I. Polska - 44:
1. Krystian Pieszczek - 9 (3,0,3,1,2)
2. Bartosz Zmarzlik - 14 (2,3,3,3,3)
3. Paweł Przedpełski - 14 (2,3,3,3,3)
4. Bartosz Smektała - 7 (1,2,0,3,1)
5. Daniel Kaczmarek - NS
II. Australia - 37:
1. Brady Kurtz - 7 (2,2,0,2,1)
2. Jake Allen - 13 (3,3,3,2,2)
3. Max Fricke - 8 (2,2,1,1,2)
4. Jack Holder - 9 (1,3,2,2,1)
5. Cameron Heeps - NS
III. Dania - 24:
1. Fredrik Jakobsen - 10 (0,1,2,3,1,3)
2. Mikkel B. Andersen - 5 (0,1,1,0,3)
3. Patrick Hansen - 8 (3,1,2!,2,0,0)
4. Andreas Lyager - 1 (1,w,-,0,-)
5. Jonas Jeppesen - NS
IV. Szwecja - 17:
1. Kenny Wennerstam - 0 (0,w,u/-,0,-)
2. Joel Kling - 1 (0,d,0,1,0,0)
3. Filip Hjelmland - 3 (1,1,0,1,0)
4. Joel Andersson - 13 (3,2,2!,2,2,2)
5. Alexander Woentin - NS
Bieg po biegu:
1. Jakobsen, Zmarzlik, Holder, Jakobsen (1:0:3:2)
2. Pieszczek, Fricke, Hjelmland, Andersen (3:0:4:5)
3. Allen, Przedpełski, Lyager, Wennerstam (6:1:4:7)
4. Hansen, Kurtz, Smektała, Kling (8:4:4:8)
5. Holder, Smektała, Andersen, Wennerstam (w/u) (11:5:4:10)
6. Przedpełski, Fricke, Jakobsen, Kling (d) (13:6:4:13)
7. Allen, Andersson, Hansen, Pieszczek (16:7:6:13)
8. Zmarzlik, Kurtz, Hjelmland, Lyager (w/u) (18:7:7:16)
9. Pieszczek, Holder, Hansen (2!), Kling (20:9:7:19)
10. Zmarzlik, Hansen, Fricke, Hjelmland (21:11:7:22)
11. Allen, Jakobsen, Andersson (2!), Smektała (24:13:9:22)
12. Przedpełski, Andersson, Andersen, Kurtz (24:14:11:25)
13. Smektała, Andersson, Fricke, Lyager (25:14:13:28)
14. Przedpełski, Holder, Hjelmland, Hansen (27:14:14:31)
15. Zmarzlik, Allen, Kling, Andersen (29:14:15:34)
16. Jakobsen, Kurtz, Pieszczek, Wennerstam (31:17:15:35)
17. Zmarzlik, Andersson, Kurtz, Hansen (32:17:17:38)
18. Przedpełski, Fricke, Jakobsen, Kling (34:18:17:41)
19. Andersen, Pieszczek, Holder, Hjelmland (35:21:17:43)
20. Jakobsen, Allen, Smektała, Kling (37:24:17:44)
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": Brazylia oknem wystawowym (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
1 i 4 miejsce