25 
Artiom Łaguta przez niemal cały mecz na Motoarenie był głównym motorem napędowym MRGARDEN GKM-u. Grudziądzanie kiepsko poradzili sobie jednak w Toruniu i ponieśli 28-punktową porażkę. - W Toruniu zawsze było trudno o punkty, bo chłopaki są na tyle dopasowani, że trzeba się namęczyć, aby kogokolwiek wyprzedzić na trasie. Są szybcy, dobrze reagują na zmiany - mówił po meczu Rosjanin.
"Tiomka" zdobył w niedzielę 9 punktów w sześciu biegach. Dopiero w ostatnim swoim starcie spisał się słabiej. Po kilku okrążeniach na końcu stawki zrezygnował z jazdy. - Niektóre biegi miałem dobre, a niektóre gorsze. Staraliśmy się szukać czegoś w ustawieniach i sądzę, że wynik, jaki osiągnąłem, nie jest wcale najgorszy. Trzeba się cieszyć z tego, co mam - zauważył Łaguta.
Grudziądzanie po zakończeniu meczu w Toruniu z niecierpliwością czekali na rozstrzygnięcia z Leszna, gdzie Betard Sparta Wrocław mogła zapewnić sobie miejsce w fazie play-off właśnie kosztem GKM-u. Bez względu na wszystko, rosyjski lider klubu z Kujaw i Pomorza jest zadowolony z obecnego sezonu. - Udało nam się wygrać wszystkie mecze u siebie, co jest bardzo ważne. Dzięki temu walczyliśmy teraz o play-offy, a dokładnie rok temu staraliśmy się utrzymać w Ekstralidze - powiedział.
GKM ostatecznie wypadł z pierwszej czwórki i nie wystartuje w fazie pucharowej. Ogromnym atutem podopiecznych Roberta Kempińskiego jest własny tor, gdzie niewiele drużyn potrafi się odnaleźć. - W Grudziądzu zawsze trudno było gościom, bo wszyscy wiedzą jaki to jest twardy tor. A na dodatek nam idzie tam bardzo dobrze. Na pewno są półfinaliści, którzy nie bardzo chcieliby z nami rywalizować - zakończył z uśmiechem na twarzy Łaguta.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Majewski: Dwadzieścia lat wystarczy (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
