Krośnianie nie najgorzej rozpoczęli mecz w Pile. Do dziewiątego biegu zespół z Podkarpacia przegrywał tylko ośmioma "oczkami". Kolejne dwie gonitwy zakończyły się zwycięstwem gospodarzy i na tablicy wyników było 37:23. Wiele osób zastanawiało się dlaczego sztab szkoleniowy KSM-u Krosno nie zastosował rezerw taktycznych.
Na torze w Pile dobrze spisywali się Siergiej Łogaczow i Mirosław Jabłoński. Ponadto krośnianie byli wsparci "gościem" Danielem Kaczmarkiem, który był w stanie nawiązać walkę z gospodarzami. Było kim wywrzeć presję na gospodarzach. Sztab szkoleniowy KSM-u miał kilka okazji na wykorzystanie rezerwy taktycznej, ale zrobił to tylko raz. W dziesiątym biegu Adriana Bialka zastąpił Kaczmarek. Dlaczego "Wilki" nie próbowały ratować wyniku i niwelować straty do rozpędzonych pilan? - Po dziesiątym wyścigu uznaliśmy, że damy szansę wszystkim zawodnikom pojechać w równej ilości biegów. Było szesnaście punktów różnicy i nie widzieliśmy szansy na zwycięstwo - powiedział na konferencji pomeczowej kierownik zespołu Dawid Cysarz.
KSM wyjechał z Piły bez punktów. Mimo to utrzymał się na ósmej pozycji w ligowej tabeli. W najbliższej kolejce "Wilki" czeka jedno z najważniejszych spotkań w sezonie. Podejmą oni na własnym torze Stal BETAD Leasing Rzeszów, a stawką może być utrzymanie gospodarzy w Nice PLŻ.
ZOBACZ WIDEO Fatalne warunki treningowe Anity Włodarczyk (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Później po zwróceniu uwagi Czytaj całość