Spotkanie to zapowiada się tym ciekawiej, że oba zespoły rywalizują o finał Nice PLŻ. W dużo bardziej komfortowej sytuacji jest Orzeł, który z dwudziestoma dziewięcioma punktami jest liderem tabeli. Dwadzieścia dwa "oczka" w swoim dorobku ma trzeci w stawce Eko-Dir Włókniarz. Częstochowianie mają jednak przed sobą jedno zaległe spotkanie.
- Gdyby udało nam się wygrać w Łodzi, bylibyśmy naprawdę blisko finału. Wiemy jednak, że będzie to bardzo trudne. Jedziemy tam powalczyć, zdając sobie sprawę z siły rywala. Orzeł nieprzypadkowo jest liderem tabeli. Zbudował sobie przewagę nad resztą stawki, wygrywając mecz za meczem od początku sezonu. Jedziemy tam bez obaw i przesadnej presji. Nasi zawodnicy sami wychodzą z założenia, że nie warto się napinać. Nawet jeśli przegramy, świat się nie zawali - podkreśla Michał Świącik.
Prezesa Włókniarza zapytaliśmy o to, w czym widzi szansę na pokonanie lidera tabeli. Jak podkreśla, kluczowa może być znajomość toru przez kilku jego zawodników. - Widzimy choćby po tym sezonie, że różnie z tymi nawierzchniami bywa. Czasem się okazuje, że nie jest ona wcale tak dużym handicapem dla gospodarza. Nie ukrywam, że wiążemy spore nadzieje z zawodnikami, którzy znają dobrze tor w Łodzi. Mam tu na myśli Rafała Trojanowskiego, Nicolaia Klindta, a także Oskara Polisa. Ich doświadczenie z łódzkiego toru może przełożyć się na dobry wynik - dodaje.
Prezes Włókniarza podkreśla przy tym, że liczy na to, iż mecz będzie rozgrywać się w przyjaznej atmosferze. Na początku tego sezonu częstochowianie wygrali u siebie z Orłem 46:44. - Życzyłbym sobie, by nasze niedzielne spotkanie dostarczyło równie wielu emocji. Liczę, że będzie to zdrowa rywalizacja. Jeśli chodzi o mecz w Częstochowie, dbaliśmy o to, by zawodnicy rywali, a także klubowi działacze czuli się u nas jak najlepiej. Myślę, że Orzeł zachowa się podobnie i tak samo przyjmie nas na tym spotkaniu - kwituje Michał Świącik.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Malarz: Mam nadzieję, że te słowa pomogły