Renault Zdunek Wybrzeże - Polonia: Zapowiadał się spokojny mecz, a końcówka była nerwowa

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Grzegorz Dzikowski
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Grzegorz Dzikowski

Renault Zdunek Wybrzeże mimo pecha w kilku biegach pokonało Polonię Piła 45:44, a po meczu każdy mógł być w miarę zadowolony - gospodarze z dwóch punktów, a goście z bonusu. Gdańszczanie liczyli na spokojniejsze zwycięstwo.

Grzegorz Dzikowski (trener Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk): Zapowiadał się spokojny mecz, jednak końcówka spotkania była niezwykle nerwowa. Zastanawiają mnie biegi od ósmego do dziesiątego, podczas których upieraliśmy się, by jechać po zewnętrznej, gdzie receptą był krawężnik. To nie pierwszy taki błąd w naszym wykonaniu i uczulałem na to w odprawie przedmeczowej. Ostatni bieg pogrzebał naszą szansę na bonus, ale wynik jest wciąż korzystny.

Magnus Zetterstroem (Renault Zdunek Wybrzeże): Najważniejsze było zwycięstwo. To był trudny mecz, bo pilanie postawili bardzo mocne warunki. Jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa, ale mieliśmy trochę pecha i powinno być ono wyższe.

Linus Sundstroem (Renault Zdunek Wybrzeże): Było dużo dziur na torze. W ostatnim wyścigu jechałem na wirażu pomiędzy dwoma rywalami, którzy atakowali mnie z wewnętrznej i zewnętrznej części toru. Byłem pod presją i upadłem. To dla mnie bardzo rozczarowujące, bo uderzyłem też w Magnusa Zetterstroema. Takie rzeczy się jednak zdarzają.

Tomasz Żentkowski (menedżer Polonii Piła): Podczas meczu nasi zawodnicy wyciągnęli wnioski z błędów, jakie popełnili w ustawieniach sprzętu na początku. Nadrobiliśmy nasze straty rezerwami taktycznymi i końcówka nie była już zła. W Gdański zawsze jechało nam się ciężko. Niestety, w ogóle nie poradzili sobie Brady Kurtz i Wadim Tarasienko, któremu nie przystoi taki wynik. Cieszę się z bonusu i gratuluję wygranej gospodarzom. Czujemy niedosyt, bo końcówka układała się po naszej myśli. Wszystko nam sprzyjało i wynik mógł być inny. Cieszy mnie to, że Bjarne Pedersen zaczyna znów jechać tak, jak oczekiwaliśmy. Świetnie pojechali Szczepaniak i Kościuch. Podczas meczu dopisywało nam szczęście. Nie wypada nam się cieszyć z czyichś nieszczęść, ale taki jest żużel.

Michał Szczepaniak (Polonia Piła): Było dużo pracy w parku maszyn. Od początku pasował mi tor, ale w Gdańsku są zawodnicy, z którymi ciężko wygrać. Są oni dopasowani i dlatego ginęły nam punkty. Szkoda, że punktacja naszego zespołu nie była wyrównana, ale tak już jest w żużlu. Wygrywa się jako drużyna i przegrywa również. Punkt bonusowy nas cieszy.

ZOBACZ WIDEO Memoriał Kamili Skolimowskiej szansą na kolejne rekordy i zwycięstwa (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: