W stosunku do ostatniego meczu w Gdańsku, w składzie Polonii doszło to jednej zmiany. Borykającego się z problemami sprzętowymi Wadima Tarasienke zastąpi Piotr Świst. - Wydaje mi się, że to jest najsilniejszy skład na ten moment. Wadim nie jedzie, bo w dwóch ostatnich meczach mu nie poszło. Wiemy, co jest tego przyczyną. Chodzi o sprzęt, a jego team doszedł już do bezpośredniej przyczyny gorszych wyników. Powołanie Wadima na ten mecz nie byłoby fair w stosunku do innych zawodników - komentuje menedżer Polonii Piła Tomasz Żentkowski.
W składzie łódzkiego klubu jest dwóch wychowanków Polonii: Tomasz Gapiński i Robert Miśkowiak. Obaj zawodnicy stanowią o sile swojego zespołu i z pewnością będą chcieli udowodnić swoją klasę na torze, na którym się wychowali. - Orzeł ma wychowanków Polonii w swoim składzie, ale nasz tor się zmienił od tamtych czasów. My jesteśmy u siebie i mamy przewagę toru - mówi menedżer.
W Pile są bojowe nastroje przed niedzielnym meczem. Menedżer Żentkowski nie boi się zawodników Orła, którzy w tym sezonie są w wysokiej formie i zmierzają pewnym krokiem do PGE Ekstraligi. - Cały sztab szkoleniowy i zawodnicy są bojowo nastawieni na niedzielny mecz. Chcemy go wygrać, bo zwycięstwo jest w naszym zasięgu. Składy na papierze nie jadą i tor wszystko zweryfikuje - dodał.
Spotkanie pomiędzy Polonią, a Orłem z pewnością dostarczy wielu wrażeń kibicom. Menedżer Polonii zna siłę zespołu z Łodzi i życzy mu awansu do PGE Ekstraligi. - Bardzo życzę zespołowi z Łodzi awansu do Ekstraligi. My swoje cele w tym roku osiągnęliśmy i jedynie możemy dać małego prztyczka w nos panu Skrzydlewskiemu - zakończył Żentkowski.
ZOBACZ WIDEO Orzeł - Włókniarz: Tomasz Gapiński przypieczętowuje zwycięstwo (źródło TVP)
{"id":"","title":""}