Grzegorz Dzikowski: Mieliśmy dwie dziury w składzie

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Grzegorz Dzikowski
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Grzegorz Dzikowski

W spotkaniu Nice Polskiej Ligi Żużlowej Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk przegrało na wyjeździe z Eko-Dir Włókniarzem Częstochowa 37:53. - Mieliśmy dwie dziury w składzie - przyznał trener Wybrzeża, Grzegorz Dzikowski.

Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk w Częstochowie obroniło punkt bonusowy, ale aspiracje gdańskiego zespołu były dużo wyższe. Na miarę oczekiwań spisali się Oskar Fajfer, Kamil Brzozowski i Linus Sundstroem. Po spotkaniu trener gdańskiego klubu miał zastrzeżenia do postawy Eduarda Krcmara oraz Magnusa Zetterstroema. Czech nie zdobył punktów, a Szwed dorzucił do dorobku drużyny 4 "oczka".

- Gospodarzom należało się zwycięstwo. Mieliśmy dwie dziury w składzie. Myślałem, że Krcmar po dobrych występach pojedzie lepiej. Jest to młody zawodnik, który idzie w podobnym kierunku jak Vaclav Milik i na pewno do tego dojdzie. Jego sprawy sprzętowe całkowicie go rozpruły. Tak samo było w przypadku Magnusa Zetterstroema. Dał wszystko, co mógł, ale kiedy tor stał się bardziej wymagający, to było widać, że młodzi zawodnicy dawali sobie radę - przyznał Grzegorz Dzikowski.

Gdańszczanie mają za sobą słaby sezon. Obecnie Wybrzeże zajmuje siódmą lokatę w tabeli, a przed startem rozgrywek w Gdańsku nie ukrywano wysokich aspiracji. Wybrzeże miało walczyć o awans do PGE Ekstraligi. - Ciężko powiedzieć dlaczego notujemy takie wyniki. Były inne plany, ale nieraz tak bywa, taki jest sport. Kiedy przychodzą ciężkie tory, wychodzi wartość zawodnika. Krzysztof Jabłoński od samego początku trochę zawodził nas na wyjazdach. Zarząd się zdenerwował i rozwiązali umowę z nim. Zrobiła się dziura w składzie - ocenił Dzikowski.

W ostatnich spotkaniach trenera Wybrzeża nie zawodzą Kamil Brzozowski oraz Oskar Fajfer. - Fajnie, że Kamil Brzozowski zaczął jechać i punktować. Może nie jest to regularne, ale on był zakontraktowany jako zawodnik drugiej linii i uważam, że 7 punktów na wyjeździe jest dla niego wystarczające. Oskar Fajfer to był fajny strzał. On wkomponował się w zespół i punktuje nie tylko u siebie, ale również i na wyjazdach. To właśnie jest jego wartość jako zawodnika - stwierdził Dzikowski.

ZOBACZ WIDEO: Historyczny mariaż łódzkich klubów. Jak żużel dogadał się z siatkówką?

Komentarze (0)