Jason Doyle broni Patryka Dudka. "Czasami emocje wygrywają"

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek

Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra przegrał pierwsze półfinałowe starcie z Get Well Toruń w stosunku 40:50, ale przed własną publicznością może liczyć na odrobienie strat. Liderem zespołu z województwa lubuskiego ponownie był Jason Doyle.

Przed meczem w grodzie Kopernika wydawało się, że Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra jest faworytem tego dwumeczu. Samo spotkanie było jednak bardzo trudne i gdyby nie świetna postawa Jasona Doyle'a oraz Piotra Protasiewicza, przyjezdni mogliby mieć spory ból głowy przed meczem rewanżowym. Ten pierwszy pokazał swoją fantastyczną dyspozycję, którą imponuje niemal przez cały sezon. Był zadziorny, lecz poza jednym nieudanym wyścigiem - przede wszystkim skuteczny. - Wiedziałem, że czeka mnie ciężki powrót do Torunia, ale czułem się tego dnia bardzo dobrze. Dysponowałem odpowiednią szybkością i teraz liczę, że uda mi się to powtórzyć w meczu w Zielonej Górze - komentuje Australijczyk.

Ostatecznie mecz zakończył się dziesięciopunktowym zwycięstwem Get Well Toruń. Anioły są w niezłej sytuacji przed wyprawą do Winnego Grodu, ale zespół Marka Cieślaka pokazał już w tym sezonie, że jest w stanie wygrywać u siebie bardzo wysoko. Przekonała się o tym także ekipa z Torunia, która w sezonie zasadniczym poległa tam w stosunku 37:53. - To będzie bardzo ciężki mecz. Pamiętamy co się działo ostatnio, kiedy wygrywaliśmy punkt bonusowy. Dziesięć punktów to sporo, kiedy rywalizuje się z tak znakomitą drużyną, ale w niedzielę mieliśmy trzech zawodników, którzy nie punktowali zbyt dobrze. Z pewnością spiszą się lepiej na naszym torze - zapewnia Doyle.

Lider Falubazu miał z pewnością na myśli Patryka Dudka, który wywalczył na Motoarenie zaledwie cztery punkty. Warto pamiętać, że dzień wcześniej Polak skutecznie rywalizował w ostatecznej batalii o udział w cyklu SGP/IMŚ. - Oczywiście gratuluję Patrykowi awansu do Grand Prix. Czasami tak jest, że emocje wygrywają i twój kolejny start po takim sukcesie nie wygląda idealnie. Bywa tak, że nie możesz spać w nocy. Idziemy do przodu i mamy nadzieję, że w niedzielę będzie lepiej - podsumowuje Australijczyk.

Rewanżowe spotkanie zaplanowano na 11 września.

ZOBACZ WIDEO: Jerzy Engel: Lewandowski i Krychowiak są jeszcze bez formy (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: