WP SportoweFakty: Przed zielonogórską drużyną ciężki pojedynek półfinałowy. Potrzebujecie odrobić 10 punktów, by awansować do wielkiego finału. Zdaniem prezesa to dużo?
Zdzisław Tymczyszyn: To i dużo i mało. Dziesięć oczek do odrobienia z taką renomowaną ekipą jaką jest Get Well Toruń to zapewne dużo. Z drugiej strony znając potencjał i możliwości naszych chłopaków na własnym torze, wierzę, że jest to możliwe do odrobienia. Jak będzie? Chcielibyśmy znać tę odpowiedź jak najszybciej. Jednak musimy poczekać do niedzielnego wieczoru. Wtedy przekonamy się jak jest naprawdę.
Ekantor.pl Falubaz na własnym torze to jednak inny zespół - dużo mocniejszy niż okazał to na wyjeździe.
- Może to zasługa licznego grona kibiców, którzy wiernie wspierają chłopaków. Oni czują się bardzo dobrze słysząc i czując ten doping. Być może publiczność jest tym atutem podobnie jak i tor. W Toruniu nie poszło zbyt dobrze Patrykowi Dudkowi, ale na szczęście Protasiewicz z Doyle'em uratowali sytuację. Świetnie pojechali, pozostawiając zespół w grze o finał. Przed czternastym biegiem przegrywaliśmy różnicą już czternastu punktów. Mieliśmy duszę na ramieniu. Gdyby nie wygrany bieg piętnasty byłoby kiepsko. 18-punktowa różnica byłaby już zbyt spora. Dziesięć oczek daje nam zaś dużą nadzieję.
ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody na niedzielę
Podczas piątkowej konferencji winobraniowej przedłużyliście kontrakt z Piotrem Protasiewiczem. Kapitan zostaje do 2020 roku. Dlaczego?
- Jestem prezesem od niedawna. Mam pewną swoją filozofię i próbuję ją w zakresie kontraktów realizować. Stawiam na relacje długoterminowe i na tym mi zależy. Wydaje mi się, że identyfikacja zawodników z klubem jest ważnym elementem budowania wizerunku. Piotr kiedyś wspomniał, że w przyszłym roku kończy mu się kontrakt i chciałby na ten temat porozmawiać. Myślał pewnie o kolejnym roku, a ja zaproponowałem mu nieco dłuższy okres współpracy. Był zaskoczony. Zawodnik będzie czuł się bezpiecznie będąc związanym z klubem dłużej. My chcemy inwestować w takich zawodników. Nie wyobrażam sobie Falubazu bez Piotrka Protasiewicza. To zawodnik jeżdżący w sposób widowiskowy walczący o każdy centymetr toru.
Pozostaje kwestia pozostałego trzonu drużyny. Kontrakty kończą się jeszcze trzem innym zawodnikom. Czy prowadzicie już jakieś rozmowy?
- Oczywiście, ale są to na razie bardziej zaloty niż rozmowy. Z naszej strony nikogo nie dyskwalifikujemy. Z każdym zawodnikiem mamy dobre relacje. Oni też to odwzajemniają dobrą atmosferą. Jason powiedział, że chce zostać. Podkreślił, że bardzo mu się tutaj podoba, dobrze się tu czuje. Ja również potwierdziłem mu chęć i wolę jego pozostania z nami. Będziemy na ten temat rozmawiać, między innymi o detalach, które zazwyczaj są najbardziej problemowe. Ja jestem jednak dobrej myśli. Tak samo nie wyobrażam sobie Falubazu bez Patryka Dudka. To świetny, poukładany zawodnik od wielu lat z nami związany. Pozostaje kwestia Jarka Hampela, który czeka jeszcze na pozostałe mecze. Chce potwierdzić swoją formę i pozycję na rynku. Na dzień dzisiejszy ciężko określić czy jest on zawodnikiem z poprzednich sezonów czy też średnim jeźdźcem. On sam tego nie wie, ale rozmawiamy na te tematy wielokrotnie.
Zespół wydaje się być bardzo zgrany. Czy zamierzacie pozostawić ten sam skład na kolejny sezon?
- Przyznam, że byłbym bardzo szczęśliwy mogąc rozpocząć w tym składzie kolejny sezon. Nie chciałbym zbyt dużych zmian. To, co chłopcy zrobili w tym sezonie już mnie satysfakcjonuje w jakiś sposób. Oczywiście czekam i wierzę w awans do finału. Jednak to, co się już wydarzyło bardzo mnie cieszy. Zrobiliśmy w tym roku bardzo dużo. Zawodnicy świetnie się tu czują, panuje świetna atmosfera. Do tego mamy wiele spotkań z kibicami, co też w pewien sposób scala klub.
Podsumowując - pierwszy rok w roli prezesa uważa pan już w tym momencie za udany?
- Zdecydowanie tak. To dla mnie nowe doświadczenie. Nigdy nie byłem w strukturach takiego klubu. Byłem jedynie blisko związany jako kibic czy też sponsor. Jestem bardzo zadowolony.
Rozmawiała Ewelina Bielawska